Szansę tę dano osobom, które – często nieświadomie – pozbawiły się ciągłości rolniczego ubezpieczenia, podejmując pracę na mało intratne zlecenie. Jeśli dało ono zarobek na poziomie nie wyższym niż połowa płacy minimalnej, do końca czerwca mogą wnosić o zapełnienie im luk w ubezpieczeniu.
Poza złożeniem wniosku, trzeba jeszcze zapłacić zaległe składki. Tylko czy warto? Na pewno, gdy brakuje stażu do przyznania emerytury lub renty. Pewności nie ma jednak rolnik, który chce rozpocząć działalność.
Co do zasady przedsiębiorca może zostać w KRUS, czyli płacić znacznie niższe składki, jeśli regulował je jako rolnik przez trzy lata. Ale ubezpieczeniem musi być w tym czasie objęty z mocy ustawy. Nie wiadomo natomiast, jak traktować okres płacenia składek na KRUS przy jednoczesnym wykonywaniu pracy na cywilnym kontrakcie.
Choć mowa o wstecznym objęciu w KRUS „tym ubezpieczeniem", nie musi to oznaczać tego obowiązkowego z ustawy rolniczej. Tym bardziej, że dublowanie ubezpieczenia w ZUS i KRUS odbywa się na wniosek, a z rolniczego można w każdej chwili zrezygnować.
Być może mamy do czynienia z trzecim, mieszanym rodzajem ubezpieczenia. Problem w tym, że są tylko dwa – z mocy ustawy i na wniosek.