Od 10 do 20 proc.: nałożenie przynajmniej takich ceł na cały import do Stanów zapowiada Donald Trump. A więc dotyczy to także importu z Unii. Dziś za towary sprowadzane ze zjednoczonej Europy Amerykanie pobierają średnio opłaty celne w wysokości 3,5 proc. Wprowadzenie w życie planów miliardera oznaczałoby, że eksport do USA przestałby być opłacalny dla całych branż unijnej gospodarki.
Czytaj więcej
Kolejna kadencja Donalda Trumpa w Białym Domu to wielka niewiadoma dla amerykańskich gigantów technologicznych.
Do tej pory Ameryka była najważniejszym partnerem handlowym europejskiej „27”. W ubiegłym roku kraje te wysłały za ocean łącznie towary aż za 576 mld dol., wypracowując ogromną nadwyżkę w wysokości przeszło 200 mld dol. Udział Polski w tym eksporcie (blisko 12 mld dol.) był co prawda niewielki. Bladł on także w porównaniu z całą sprzedażą za granicą (382 mld dol.) naszego kraju. Jednak plany Trumpa Warszawa boleśnie odczuje także pośrednio, gdy uderzą w naszych najważniejszych partnerów w Unii, zaczynając od Niemiec. Przyszły prezydent USA jest na przykład szczególnie cięty na import niemieckich samochodów. Na ich sprowadzanie może nałożyć znacznie wyższe cła. Polska pozostaje zaś czołowym podwykonawcą koncernów motoryzacyjnych zza Odry. Część z nich ma też zakłady produkujące na eksport w naszym kraju.
W czasie pierwszej protekcjonistycznej ofensywy Donalda Trumpa w 2018 r. Europa była w dobrej kondycji gospodarczej
Na tym nie koniec. Jest wielce prawdopodobne, że Trump wywoła wojnę handlową na skalę globalną. Zamierza na przykład wprowadzić aż 60-procentowe cła na cały import do USA z Chin. I to jako uzupełnienie wysokich ceł, jakie już tu obowiązują. Nietrudno zgadnąć, że Pekin uwolni wtedy ogromny strumień dotowanych towarów do Europy, by choć po części zrekompensować poniesione straty. Brukseli nie pozostanie wówczas nic innego, jak zamknąć swój rynek dla Chińczyków. Ruszy efekt kuli śniegowej.
Czytaj więcej
Spór o umowę o wolnym handlu między Unią i Mercosurem pokazuje, że kiedy nowy prezydent USA wywoła wojnę celną ze zjednoczoną Europą, każdy kraj „27” będzie grał z Ameryką na własną rękę.