Przejawem najgorszych od lat stosunków polsko-węgierskich jest choćby fakt niezaproszenia na galę otwarcia polskiej prezydencji w Radzie UE ani Viktora Orbána – premiera kraju, od którego Polska przejmuje prezydencję, ani ambasadora tego kraju w Polsce.
- Zaprosiliśmy cały korpus dyplomatyczny, ale po sytuacji z panem Romanowskim minister Sikorski wysłał notatkę do ambasadora Węgier, że nie jest mile widzianym gościem w teatrze (Teatrze Wielkim w Warszawie, gdzie odbywa się gala – red.) – powiedziała polska wiceminister ds. europejskich Magdalena Sobkowiak-Czarnecka. Oceniła, że Węgry postawiły się na marginesie polityki europejskiej.
Czytaj więcej
Czy ambasador Węgier powinien brać udział w uroczystej inauguracji polskiej prezydencji w Unii? Moim zdaniem nie, ale sprawa ma również drugie, poza protokolarne dno. Viktor Orbán i Robert Fico przeminą, a dobre relacje z tradycyjnymi przyjaciółmi i sąsiadami to w polityce wartość nie do przecenienia.
Dodała, że premier Węgier Viktor Orbán również nie został zaproszony. - Czekamy, czy pojawi się przedstawiciel niższej rangi – powiedziała.
Szef MSZ Węgier ocenia decyzję Radosława Sikorskiego
Peter Szijjarto, minister spraw zagranicznych Węgier, uznał, że decyzję Sikorskiego o niezaproszeniu na galę ani premiera, ani ambasadora Węgier, można opisać dwoma słowami: żałosna i dziecinna – cytuje polityka portal hvg.hu.