Z zamawianych196 strzeleckich celowników, 100 kompletnych urządzeń producent musiałby dostarczyć do jednostek jeszcze jesienią tego roku. Ten warunek wymaga nadzwyczajnej mobilizacji jedynego rodzimego producenta — Przemysłowego Centrum Optyki.
— Przygotowujemy się do przetargu, jednak konkurs faworyzuje zagranicznych konkurentów, którzy sprzęt wytwarzają w ogromnej skali i mogą sprzedawać z półki — twierdzi Ryszard Kardasz, prezes PCO.
Stołeczny zakład, należący do najbardziej innowacyjnych w grupie Bumar, musi niektóre komponenty sprowadzać z wyprzedzeniem z zagranicy.
To nie jedyny problem. Rodzina termowizyjnych strzeleckich celowników CTS powstawała w ramach dofinansowanego z budżetu rozwojowego programu Tytan — obejmującego indywidualne uzbrojenie i wyposażenie polskiego żołnierza przyszłości. Na wart miliony złotych projekt złożyły się — wynalazki i zintegrowane prace konstrukcyjne kilkunastu zakładów rodzimej zbrojeniówki. Dziś celowniki stanową ważną część ekwipunku przyszłych „tytanów". — Jeśli armia wybierze inne celowniki, zakwestionuje jedno z bardziej udanych kompleksowych opracowań modernizujących wojska lądowe — przypomina prezes Kardasz.
Optyczne innowacje
Przemysłowe Centrum Optyki w Warszawie, które lideruje produktowej dywizji „Żołnierz" Bumaru na dostawach do armii zarobiło w 2010 r. na czysto 25 mln zł —przy przychodach rzędu 180 mln zł.