Choć dane o produkcji przemysłowej nie nastrajają optymizmem (w lutym ponownie spadła, o 2,1 proc.), to jednak producenci AGD na tym tle zdecydowanie błyszczą. W ostatnich latach zarówno produkcja w polskich zakładach, a co za tym idzie także eksport sprzętu, systematycznie rosną. Średnio 80 proc. powstających w naszym kraju lodówek, pralek czy kuchni trafia bowiem na rynki zagraniczne.
– Głównymi odbiorcami są nadal państwa zachodnioeuropejskie, ale coraz więcej firm rozwija się na rynkach wschodnich. Rosja jest już jednym z ważniejszych odbiorców, a wkrótce do tego grona powinna dołączyć Ukraina – mówi Wojciech Konecki, dyrektor generalny CECED Polska, związku producentów sprzętu AGD.
Kierunek – Wschód
Największym rynkiem zbytu dla krajowej produkcji są nadal Niemcy, jednak sprzęt trafia z Polski na wszystkie rynki europejskie. Na Ukrainie mocną pozycję ma już Zelmer, jednak inne firmy dopiero się do tego rynku przymierzają. Z kolei największą kategorią z 25-proc. udziałem są pralki, kolejne to kuchnie, zmywarki oraz lodówki.
W Polsce zakłady ma cała czołówka branży i choć ostatnio nowe fabryki raczej nie powstają – jedynie Indesit zdecydował się na inwestycję w produkcję okapów – to jednak potencjał produkcyjny systematycznie rośnie. Wciąż uruchamiane są nowe linie, na które trafia produkcja z zamykanych fabryk w innych krajach.
Ostatnio Electrolux zdecydował się rozpocząć wygaszanie produkcji w jednym z zakładów; zostanie ona przeniesiona do naszego kraju. Wcześniej podobne decyzje ogłaszały Whirlpool czy Indesit.