Na wtorkowym posiedzeniu rząd przyjął wstępny projekt ustawy budżetowej. Zaskoczeń jednak nie było. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami rządu zaplanowano w nim podwyżki w sferze budżetowej na poziomie 2,3 proc., czyli o prognozowaną na 2019 r. inflację. To oznacza, że wydatki na płace dla budżetówki wzrosną o 2,4 mld zł.
Zapowiadane podwyżki nie satysfakcjonują jednak związków zawodowych, które już od miesięcy podnoszą sprawę podwyżek dla pracowników sfery budżetowej, domagając się ich 12-proc. wzrostu. To jednak oznaczałoby zwiększenie wydatków na ten cel o kolejne 8 mld zł.
Czytaj także: Wynagrodzenie minimalne: Solidarność chce 2278 zł od 2019 r.
W dodatku rząd planuje podwyżki wyłącznie w zakresie funduszu płac, czyli w zakresie poszczególnych jednostek budżetowych. Nie ma natomiast mowy o podwyższeniu zamrożonej od lat kwoty bazowej, która przyczyniłaby się do podwyżek w całej budżetówce.
Takie rozwiązanie nie satysfakcjonuje pracowników sfery budżetowej, w której z miesiąca na miesiąc narasta niezadowolenie. Narzekają już chyba wszyscy – od ratowników medycznych i pielęgniarek, poprzez pracowników pomocy społecznej, policjantów (w tym też pracowników cywilnych policji), aż do urzędników.