Marek Isański: Trzeba i można przyspieszyć orzekanie NSA w sprawach podatkowych zwykłych obywateli

Wszyscy już się przyzwyczailiśmy, że fatalnie długi jest czas oczekiwania na rozpatrzenie skargi kasacyjnej od wyroku WSA w sprawach podatkowych zwykłych obywateli, bo to prawie 3 lata(!). Taka sytuacja – gdy skarga podatnika finalnie okaże się zasadna, co nie jest zjawiskiem rzadkim - jest nie tylko krzywdząca dla obywateli ale również generująca zbędne koszty po stronie budżetu. Można odnieść wrażenie, że państwo z jakąś dziwną premedytacją nie pilnuje wpłacanych przez wszystkich obywateli podatków, bo przecież w budżecie innych pieniędzy nie ma.

Publikacja: 15.12.2024 09:15

Naczelny Sąd Administracyjny

Naczelny Sąd Administracyjny

Foto: PAP/Leszek Szymański

Przede wszystkim zadziwia, że żadnemu organowi państwa nie zależy na tym, aby nadpłaty były zwracane bezzwłocznie, bez narastających odsetek za okres od kiedy wiadomo, że niezgodnie z prawem wyegzekwowano należność z decyzji, bo decyzja jest niezgodna z prawem. To oczywista niegospodarność za którą póki co nikt nie odpowiada. Dlatego państwo zwraca nieracjonalnie duże odsetki od nadpłaty, które są tak wysokie jak odsetki od zaległości podatkowych. Tym są one większe im dłużej trwało postępowanie przed sądami administracyjnymi. Na te odsetki składają się wszyscy obywatele. Warto więc szukać skutecznych sposobów skrócenia czasu postępowania przed NSA.

Wstydliwa specyfika naszego sądownictwa administracyjnego

Utarło się przekonanie, że nic nie da się z tym zrobić. Sędziowie winą za długie terminy oczekiwania na rozpoznanie sprawy obarczają obywateli, bo zbyt wielu szuka w sądzie ochrony swych praw. MF odpowiedzialny za stan budżetu nie może dokonać zwrotu nadpłaty nie tylko bez wyroku sądowego, ale czeka jeszcze na zwrot akt do organu.

Warto przy okazji zwrócić również uwagę, że od wydania wyroku do zwrotu mija najczęściej więcej niż pół roku (!) i przez ten czas dalej naliczane są odsetki od nadpłaty i MF też nie widzi w tym braku racjonalności w działaniu, czyli wyrzucania budżetowych pieniędzy w błoto. W XXI wieku mocno to dziwi. To kolejna oczywista niegospodarność.

Mało skuteczne były podejmowane do tej pory z inicjatywy sędziów pomysły naprawcze, mające przyspieszyć rozpoznanie spraw. Takie jak posiedzenia niejawne, zamiast rozpraw, które są kierunkiem dobrym, ale było to przemyślane jedynie dla wygody sądu/sędziów.

Czas na prosty pomysł z zewnątrz. Czas przyznać się, że wstydliwą specyfiką naszego sądownictwa administracyjnego jest tzw. korekta linii orzeczniczej, czyli przyznawanie się sądu do tego, że przez długi czas wydawał błędne wyroki w prostych, powtarzalnych sprawach.

Tak było z legendarnymi ulgowiczami meldunkowymi tak było z opodatkowywaniem pieniędzy ze sprzedaży mieszkania nabytego w spadku, a przeznaczonymi na spłatę długów spadkowych, tak było z przyzwalaniem na wydawanie decyzji po upływie przedawnienia gdy organ nadużywając uprawnień wszczynał postępowanie karne skarbowe, tak było z pozbawianiem obywateli prawa do korzystania z ulgi mieszkaniowej gdy uzyskane ze sprzedaży mieszkania pieniądze przeznaczali nie tylko na nowe mieszkanie ale i garaż lub komórkę.

Wówczas mamy do czynienia z dość powszechnymi zjawiskiem jakim jest kierowanie skarg kasacyjnych od wyroków WSA wydawanych w oparciu o poprzednią, błędną linię orzeczniczą.

W tych sprawach wiadomo, że całe grupy decyzji zostaną uchylone. Im dłuższy jest czas oczekiwania na wyrok NSA tym więcej jest oczekujących spraw, w których wydano błędne decyzje. Powoduje to, że setki spraw czeka wiele miesięcy na wyrok, który po zmianie linii orzeczniczej NSA, jest jedynie formalnością. Bogaci obywatele czekający na rozpoznanie ich sprawy cieszą się, bo dostaną wysokie odsetki od nadpłaty. To najlepsza lokata kapitału. Biedniejsi niecierpliwią się czy fizycznie dotrwają do zwrotu pieniędzy. Dla budżetu jest to oczywista niegospodarność, za którą nikt nie odpowiada. Zwiększa to brak zaufania obywateli do organów własnego państwa.

Czytaj więcej

Rewolucja w NSA, która skróci kolejki po sprawiedliwość

Pilotażowe podejmowanie uchwał przez NSA

Warto w takich sytuacjach skorzystać z prostego rozwiązania, które jest w Ordynacji podatkowej i zastosować je do postępowania sądowego. Zgodnie z art. 200 par. 2 O.p. organ może nie marnować czasu na zapoznawanie podatnika ze zgromadzonym materiałem przed wydaniem decyzji, gdy zamierza wydać rozstrzygnięcie zgodne z wnioskiem podatnika. W sytuacji gdy wiadomo, że decyzja niezgodna jest ze zmienioną linią orzeczniczą NSA lub WSA oddalił skargę na decyzję opartą o błędną, nieaktualną linię orzeczniczą NSA to wyznaczanie rozprawy jest marnowaniem czasu i pieniędzy, bo odpowiednio decyzję lub wyrok WSA należy uchylić. I im wcześniej do tego dojdzie tym taniej dla państwa i lepiej dla obywatela.

Oczywiście nie jest to dokładnie taka sytuacja o jakiej mowa w art. 200 par. 2 O.p.., bo w postępowaniu podatkowym musi organ uwzględnić wszystkie żądania podatnika. Sąd uchyla decyzję w wyniku uwzględnieniu choćby jednego zarzutu. I na wypadek gdyby podatnik nie życzył sobie takiego uproszczonego postępowania, bo chciałby aby sąd zajął się też innymi kwestiami to miałby prawo nie wyrażać zgody niejawne wyrokowanie.

Marnowaniem czasu sędziów, a przede wszystkim podatników jest wyznaczanie rozpraw w tych sprawach. NSA lub WSA winien jedynie informować, że przekazał je na niejawne i tam uchylił wyrok WSA, a WSA uchylił decyzję organu. Oszczędność czasu dla sądu jest ogromna. Zwiększa to również poziom zaufania obywateli do własnego państwa i sądów. Państwo oszczędza duże środki, bo zwraca nadpłaty z mniejszymi odsetkami, bo naliczane będą za krótszy czas.

Oczywiście jest wiele innych możliwości znacznego skrócenia czasu oczekiwania na wyrok NSA. Jednym z nich jest, proponowana przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie Sędziów Sądów Administracyjnych, kierowanie przez WSA określonych spraw - takich które wg sędziów mogą generować dużą ilość sporów - na tzw. pilotażowe podejmowanie uchwał przez NSA. Pomysł jest ciekawy, ale wymaga dopracowania, choćby z tego powodu, że w zaproponowanej wersji pozbawia obywateli prawa do dwuinstancyjnego sądownictwa.

Czytaj więcej

Marek Isański: Przekręt NSA w sprawie rażącego naruszenia prawa

Przede wszystkim zadziwia, że żadnemu organowi państwa nie zależy na tym, aby nadpłaty były zwracane bezzwłocznie, bez narastających odsetek za okres od kiedy wiadomo, że niezgodnie z prawem wyegzekwowano należność z decyzji, bo decyzja jest niezgodna z prawem. To oczywista niegospodarność za którą póki co nikt nie odpowiada. Dlatego państwo zwraca nieracjonalnie duże odsetki od nadpłaty, które są tak wysokie jak odsetki od zaległości podatkowych. Tym są one większe im dłużej trwało postępowanie przed sądami administracyjnymi. Na te odsetki składają się wszyscy obywatele. Warto więc szukać skutecznych sposobów skrócenia czasu postępowania przed NSA.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"