37-latek został zatrzymany przez tzw. łowców cieni z CBŚP (o czym pisała „Rzeczpospolita”) w mieszkaniu w warszawskiej dzielnicy Wola. Wniosek o jego ekstradycję skierował do polskich władz Departament Sprawiedliwości USA, a powodem są gigantyczne nadużycia jakich Dmitrij V. miał się dopuścić w związku z zarządzaniem WEX – największą rosyjską giełdą kryptowalut (upadłość ogłosiła w 2018 r.).
Czytaj więcej
W stolicy wpadł Dmitrij V., ścigany przez USA za oszustwa przy prowadzeniu jednej z największych giełd kryptowalutowych na świecie. Zatrzymali go policjanci CBŚP.
Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, przed warszawskim sądem toczy się postępowanie na wniosek strony amerykańskiej. – Z dokumentacji nadesłanej przez państwo wzywające wynikało, że ścigany miał popełnić przestępstwo kwalifikowane według prawa amerykańskiego z tytułu 18 kodeksu Stanów Zjednoczonych, sekcje 1960 i 2 oraz z tytułu 18 kodeksu Stanów Zjednoczonych, sekcja 1956 (h) mogące stanowić odpowiednik polskiego przepisu art. 299 § 1 i 5 kodeksu karnego – odpowiada nam sędzia Anna Ptaszek, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Warszawie.
Sąd Okręgowy aresztował Dmitrija V. Ryzyko ucieczki „króla kryptowalut”
Chodzi o nielegalne transfery – pranie pieniędzy w porozumieniu z innymi osobami, co w Polsce jest zagrożone karą do dziesięciu lat pozbawienia wolności (w USA za zarzucane V. przestępstwa grozi do 20 lat).
Zatrzymany od końca listopada przebywa w areszcie. I ma pozostać tam przez 60 dni. Sąd okręgowy uznał, że na wolności V. mógłby „poważnie utrudniać postępowanie ekstradycyjne” (sąd apelacyjny, do którego zażalił się obrońca V., areszt utrzymał).