Światowe podboje są szansą na dalszy rozwój

Aby nadal zwiększać sprzedaż, zakłady mleczarskie z Polski muszą w dalszym ciągu stawiać głównie na eksport. I to już nie tylko do krajów Unii Europejskiej. Trzeba walczyć o rynki poza naszym kontynentem.

Publikacja: 15.11.2016 21:32

– Dalszy rozwój branży mleczarskiej w Polsce będzie zależał w największym stopniu od eksportu – uważa Marta Skrzypczyk, koordynatorka analityków sektora rolno-spożywczego Banku Zachodniego WBK. – Nie jest wykluczone, że w dłuższej perspektywie przypadać będzie na niego nawet połowa wartości sprzedaży branży – dodaje.

Już teraz udziały eksportu w łącznej sprzedaży branży sięgają ok. 30 proc.

UE najważniejsza, ale...

Spadek cen na światowym rynku sprawił, że w 2015 r. jego wartość zmalała o ok. 15 proc. w porównaniu z 2014 r. i wyniosła 1,62 mld euro. Dało nam to 8. miejsce wśród unijnych eksporterów (biorąc pod uwagę wielkość sprzedaży zagranicznej, Eurostat umieścił Polskę na 5. pozycji). W 2016 r. eksport branży mleczarskiej może się zwiększyć do 1,64 mld euro – prognozuje Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

W latach 2004–2015 liczba krajów będących odbiorcami polskich produktów mlecznych zwiększyła się ze 113 do 131. Nadal jednak kluczowym rynkiem zbytu dla mleczarni z naszego kraju jest UE. Po trzech kwartałach 2016 r. przypadało na nią prawie 72 proc. wartości eksportu branży. Jeszcze w 2015 r. było to ok. 65 proc. Spadek udziałów tzw. rynków trzecich to głównie skutek trwającego od sierpnia 2014 r. embarga rosyjskiego na unijne produkty z mleka.

Oznacza to, że naszym firmom trudno było w krótkim czasie zrekompensować utratę ważnego rynku eksportowego (Rosja kupowała od Polski głównie sery i masło). Dzieje się tak, mimo że sukcesywnie zwiększają one eksport do Chin czy Afryki Północnej, a także wchodzą na nowe rynki, jak np. Kuba.

Na rynki pozaunijne sprzedajemy tam głównie mleko w proszku. – Ostatnie lata to czas intensywnych inwestycji mleczarni w suszarnie – zwraca uwagę Marta Skrzypczyk. – Z eksportem mleka w proszku wiąże się jednak spore ryzyko. Jest to produkt sprzedawany bez marki, głównie w przetargach, gdzie decyduje niska cena – dodaje.

Tymczasem nie tylko nasi mleczarze mają apetyt na podbój światowego rynku. Według Marty Skrzypczyk czarnym koniem mogą się okazać Argentyna i Brazylia. Dobre warunki do rozwijania produkcji mleka mają także Ukraina i Białoruś. Choć te dwa kraje mogą mieć problemy z osiągnięciem w krótkim czasie wysokich standardów produkcji.

Lech Karendys, dyrektor wydziału handlu Mlekpolu, uważa, że wpływ na kondycję branży mleczarskiej może mieć zawarcie umów UE o wolnym handlu z Kanadą (CETA) oraz Stanami Zjednoczonymi (TTIP). – Obie te umowy mogą być powodem prawdziwych kłopotów rolników i wytwórni produktów spożywczych w Unii Europejskiej, w tym także w Polsce. Na umowach tych najbardziej skorzystają Kanada i USA, które mają nadwyżkę żywności – obawia się Karendys.

Barierą dalszego rozwoju naszej branży mleczarskiej na globalnym rynku może być jej duże rozdrobnienie, zarówno po stronie przetwórni, jak i rolników. W Polsce działa wciąż ok. 175 firm mleczarskich. W 2015 r. na jedną mleczarnię przypadało 830 dostawców. Średnia dla całe UE to niespełna 80 – podaje Ministerstwo Rolnictwa.

Słabą stroną z punktu widzenia zagranicznej ekspansji firm mleczarskich, jak zauważa ten resort, są również miernie rozwinięte kontakty handlowe oraz brak marek rozpoznawanych na świecie.

Na to nakłada się, jak zwraca uwagę Marta Skrzypczyk, sukcesywne zwiększanie się kosztów pracy w Polsce. W efekcie zaczynają topnieć nasze przewagi konkurencyjne.

Rośnie apetyt na sery

Spożycie przetworów mleczarskich w Polsce jest niższe od średniej unijnej. Eksperci uważają jednak, że prawdopodobieństwo jego znacznego zwiększenia się w krótkim czasie jest ograniczone. – Konsumpcja przetworów z mleka jest ściśle związana z dochodami. Ponadto mleko, mające negatywny PR, ma coraz więcej zamienników, m.in. w postaci produktów z soi. Ich udział jest niszowy, ale się zwiększa – mówi Marta Skrzypczyk.

Firma badawcza Euromonitor International prognozuje, że w najbliższych pięciu latach wydatki na produkty będące alternatywą dla mleka krowiego będą rosły w Polsce o niemal 10 proc. rocznie.

Na szybszy od średniej rynkowej wzrost mogą w tym czasie liczyć także sery. W ciągu roku dynamika ich sprzedaży może wynieść ok. 5 proc., a za pięć lat jej wartość powinna przekroczyć 6 mld zł.

– W przeliczeniu na mieszkańca konsumpcja serów w Polsce wynosi tylko 6 kg i jest jedną z najniższych w Europie. Dla porównania w Europie Zachodniej sięga średnio 11 kg per capita – wyjaśnia Lina Purlyte z Euromonitor International.

Jak dodaje, Polacy poszukują serów coraz lepszej jakości. Nadal jednak kluczowym czynnikiem zakupowym dla większości konsumentów pozostaje niska cena.

W najbliższych latach może natomiast maleć wartość sprzedaży napojów mlecznych. Rocznie spadek może wynieść przeciętnie ok. 1 proc. – prognozuje Euromonitor.

Według resortu rolnictwa szanse na poprawę wizerunku przetworów mlecznych mogą przynieść działania promocyjne. Zarówno te finansowane z krajowego funduszu promocji mleka, jak i współfinansowane przez UE.

Jedną z kampanii branżowych wspartych przez Brukselę był program „Mam kota na punkcie mleka", który w latach 2012–2015 realizowała Polska Izba Mleka oraz Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka.

Analizy Rzeczpospolitej
Polska na celowniku najemców
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy Rzeczpospolitej
Transport i magazyny przeładowane problemami finansowymi
Analizy Rzeczpospolitej
Wielkie pudła? Współczesne magazyny to coś więcej
Analizy Rzeczpospolitej
Inwestorzy garną się nad Wisłę
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Analizy Rzeczpospolitej
Na tle kondycji finansowej całego sektora TSL branża logistyczna wypada nieźle