Edukacja zdrowotna to nowy przedmiot, który wejdzie do szkół w 2025 r. i zastąpi wychowanie do życia w rodzinie. Jednak w odróżnieniu od WDŻ będzie to przedmiot obowiązkowy. Także szerszy, holistyczny. Uczniowie poznają na nim m.in. zagadnienia związane z aktywnością fizyczną, właściwym odżywianiem, zdrowiem psychicznym, dojrzewaniem, profilaktyką zdrowotną (w tym także antynowotworową), uzależnieniami czy internetem. Są też te związane życiem seksualnym, np. metody zapobiegania ciąży. Omawiane są także choroby przenoszone drogą płciową.
Edukacja zdrowotna w szkole: seksualizacja czy rzetelna edukacja?
Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewnia, że wszystkie te zagadnienia opracowane są przez specjalistów z danej dziedziny i zgodne z aktualną wiedzą medyczną. A treści przekazywane na lekcjach w poszczególnych klasach będą dostosowane do stopnia rozwoju dzieci na danym etapie życia.
Czytaj więcej
Powiemy uczennicom w jaki sposób przeprowadzić samobadanie piersi a uczniom jak sprawdzić jądra – mówi w podcaście „Szkoła na nowo” prof. Zbigniew Izdebski, szef zespołu przygotowującego podstawę programową z edukacji zdrowotnej. Czego jeszcze będą się uczyły?
To jednak nie uspokaja przeciwników nowego przedmiotu, którzy 1 grudnia zorganizowali w Warszawie w tej sprawie manifestację. Ordo Iuris, zapraszając na to wydarzenie, pisało, że odbywa się ono przeciwko „antyrodzinnej seksualizacji”, a były minister edukacji Przemysław Czarnek apelował w mediach społecznościowych, że „reżim Tuska chce seksualizować dzieci”.