Nasi żołnierze będą stanowili trzon dowództwa Komponentu Operacji Specjalnych. Ich dyżur potrwa rok i podobnie jak innych przydzielonych do dyżuru bojowego jednostek rozpocznie się w styczniu.
To będą jednostki pierwszego rzutu w przypadku konfliktu zbrojnego albo w sytuacji, gdyby zapadła decyzja o wysłaniu wojsk NATO do likwidacji skutków klęski żywiołowej.
Warto przypomnieć, że w 2005 roku w ramach Sił Odpowiedzi NATO polska kompania inżynieryjna została skierowana do likwidowania skutków trzęsienia ziemi w Pakistanie.
Dowództwo Komponentu Wojsk Specjalnych będzie już po raz drugi dyżurowało w ramach tzw. szpicy. Po raz pierwszy uczestniczyło ono w takim dyżurze w 2015 roku.
Z przygotowanego właśnie raportu Fundacji Instytut Bezpieczeństwa i Strategii „Wyzwania dla bezpieczeństwa współczesnej Polski" wynika, że wojska specjalne są naszym „produktem eksportowym". Polscy komandosi szkolą lub szkolili w przeszłości m.in. wojska w Afganistanie, Gruzji, Iraku i na Ukrainie. Z tego raportu wynika, że polskie wojska specjalne liczą teraz 2,5 tys. żołnierzy, czyli 2,1 proc. liczebności Wojska Polskiego.