Od 3 kwietnia obowiązuje przepis, że sędzia mający obywatelstwo także inne niż polskie - który się go nie zrzeknie do 4 października - traci prawo do orzekania. Prasa podaje, że resort sprawiedliwości rozesłał sądom pismo o niezwłoczne odebranie odpowiednich oświadczeń od wszystkich sędziów. W związku z tym wezwaniem oraz z brakiem odpowiedzi MS na pismo z lutego, Rzecznik przygotuje kolejne pismo do ministerstwa
Zapis, że sędzią może być tylko osoba, która posiada wyłącznie obywatelstwo polskie, pojawił się w nowej ustawie o Sądzie Najwyższym z 8 grudnia 2017 r. Zmieniła on m.in. Prawo o ustroju sądów powszechnych. Zgodnie z nią, sędzia albo asesor sądowy, który nie spełnia wymogu posiadania wyłącznie obywatelstwa polskiego, powinien w 6 miesięcy od wejścia ustawy w życie zrzec się obywatelstwa obcego państwa. W przypadku bezskutecznego upływu terminu, stosunek służbowy sędziego albo asesora sądowego wygasa. Dotyczy to też nowo powoływanych sędziów i asesorów.
Ustawa ta weszła w życie 3 kwietnia 2018 r. Jeszcze podczas prac nad projektem, w listopadzie 2017 r. Adam Bodnar zwrócił się do Marszałka Sejmu wskazując, że w projekcie ustawy o SN zawarto przepis skutkujący ograniczeniem dostępu do służby publicznej wobec sędziów, asesorów i ławników.
Rzecznik podkreślał wtedy, że wprowadzenie takiego automatyzmu jest niedopuszczalne w świetle art. 180 ust. 2 Konstytucji. Głosi on: „Złożenie sędziego z urzędu (...) wbrew jego woli może nastąpić jedynie na mocy orzeczenia sądu i tylko w przypadkach określonych w ustawie". Oznacza to, że żaden inny organ władzy publicznej nie może mieć kompetencji do podejmowania rozstrzygnięć w tym zakresie„ - pisał RPO. Przepis ten jest ponadto niezgodny z art. 180 ust. 1 Konstytucji o tym, że sędziowie są nieusuwalni.
Sprawę tę Adam Bodnar poruszył także, gdy w grudniu 2017 r. nad ustawą pracował Senat RP. „Jest to rozwiązanie niezwykle krzywdzące dla osób, które mają takie a nie inne losy rodzinne, dla których kwestia obywatelstwa podwójnego czy tzw. obywatelstwa wielokrotnego to jest konsekwencja takiego a nie innego ukształtowania życia" - mówił. Dodał, że nie chciałby być w skórze osób, które muszą podjąć decyzję, czy zrezygnować z urzędu sędziego, czy z obywatelstwa państwa obcego.