Czuje pan satysfakcję, kiedy słyszy, że sędzia Maciej Nawacki właśnie ma piątą dyscyplinarkę, w tym część za odsunięcie pana od orzekania?
To nie jest kwestia satysfakcji. To jest kwestia potrzeby sprawiedliwości. Uważam, że działania podejmowane przez Macieja Nawackiego były niegodne urzędu sędziego. W wielu sytuacjach działał on jako funkcjonariusz publiczny – prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie. To, co wówczas robił, to były działania bezprawne, podejmowane z przekroczeniem swoich uprawnień, z niedopełnieniem obowiązków. Wszyscy jesteśmy równi wobec prawa i po prostu oczekuję wyciągnięcia konsekwencji prawnych w stosunku do byłego prezesa Nawackiego. Jest on sędzią, a od sędziego wymaga się nieskazitelnego charakteru i zachowania godności sędziowskiej. Naruszenie tej godności skutkować musi odpowiedzialnością dyscyplinarną, więc wszczęcie postępowań dyscyplinarnych przeciwko Maciejowi Nawackiemu uważam za krok w kierunku rozliczenia wszystkich, którzy złamali przysięgę sędziowską. W mojej ocenie sędzia Nawacki nie zasługuje na to, by pełnić zaszczytny urząd sędziego. Oczywiście, nie ja będę tu podejmował decyzje tylko niezależny i bezstronny sąd dyscyplinarny.
Czytaj więcej
Rzecznik dyscyplinarny ad hoc ministra sprawiedliwości, sędzia Andrzej Krasnodębski przedstawił zarzuty dyscyplinarne sędziemu Sądu Rejonowemu w Olsztynie Maciejowi Nawackiemu - przekazał resort sprawiedliwości.
Panie sędzio, pięć dyscyplinarek to jednak sporo. Część dotyczy zachowań wobec pana….