Jakub Chabik: Dlaczego mężczyźni są w Polsce dyskryminowani?

Politycy na razie udają, że problemu nie ma. Co prawda dyskryminacji mężczyzn w Polsce zaprzeczyć się nie da, ale z jakiegoś powodu nawet kandydaci na prezydenta wciąż nie postrzegają jej jako problemu politycznego. Dlaczego? – pyta prezes Stowarzyszenia na rzecz Chłopców i Mężczyzn, Jakub Chabik.

Publikacja: 11.01.2025 17:17

Jakub Chabik: Dlaczego mężczyźni są w Polsce dyskryminowani?

Foto: Adobe Stock

W demokracji, jeśli grupa społeczna ma jakieś potrzeby, troski i oczekiwania, to rolą polityków jest je podjąć, przygotować rozwiązania, a następnie przekonywać, że właśnie ich partia wdroży je najlepiej i to na nich warto oddać głos. Zdumiewające, że politycy nie postrzegają problemów mężczyzn w ten sposób!

Mężczyźni mają dosyć protekcjonalnego tonu i traktowania ich jako problem

Przemówić powinien zwłaszcza przykład Kamali Harris: najpierw jej sztab mężczyzn ignorował, następnie wypuścił reklamy „Hidden vote”, które mężczyznę portretowały jako chcącego narzucić wybór innym. Tuż przed głosowaniem demokraci rozpaczliwie apelowali do męskiego elektoratu, aby kierował się nie własnym interesem, lecz „obowiązkiem wobec tych, których kochają”. Bez rezultatu: tylko 42 proc. mężczyzn zagłosowało na Harris. Kandydatce demokratów udało się nawet zniechęcić młodych – jeszcze w 2018 r. 19 pkt proc. więcej młodych mężczyzn głosowało na demokratów; w 2024 r. było to 13 pkt proc. na ich niekorzyść.

Czytaj więcej

Marek Migalski: Prawa mężczyzn zaważą na kampanii prezydenckiej?

Ewidentnie zmieniły się nastroje i świadomość społeczna. Mężczyźni mają dosyć protekcjonalnego tonu i traktowania ich jako problem i przedmiot, a nie podmiot polityk publicznych. Na dodatek dzięki mediom społecznościowym ta grupa uzyskała samoświadomość własnych interesów oraz wspólny język i poczucie siły.

Spójrzmy teraz na Polskę. Według badania IPSOS aż 49 proc. Polaków uważa, że „zaszliśmy tak daleko w promowaniu równości płci, że dyskryminujemy mężczyzn”. Wyniki te zostały przyjęte przez publicystów ze zdumieniem i dezaprobatą. Tymczasem w rzeczywistości jest wiele przykładów, że tak właśnie się dzieje.

Mężczyźni są w Polsce dyskryminowani. Przykładów nierówności jest wiele

Polska pozostaje dziś jedynym krajem UE, który nie wyrównuje wieku emerytalnego. Kwalifikacji wojskowej podlegają tylko mężczyźni i to na nich spocznie obowiązek ewentualnej obrony. Ojcowie nie mogą cieszyć się takimi samymi zasadami urlopu rodzicielskiego jak matki. W systemie penitencjarnym kobieta może liczyć na zakład półotwarty i lepsze warunki higieniczne, nawet jeśli popełniła gorsze przestępstwo – tylko dlatego, że jest kobietą.

To tylko część nierówności zapisanych w prawie. Są jeszcze faktyczne, nie mniej dotkliwe. Mężczyźni stanowią ponad 80 proc. samobójców. Chłopcy uzyskują o 8 pkt proc. niższe wyniki na egzaminie ósmoklasisty z języka polskiego i o 3 pkt proc. niższe z angielskiego – co przekłada się na ich szanse na zdobycie wykształcenia. Mężczyźni stanowią zdecydowaną większość osób poszkodowanych w pracy. Polacy żyją osiem lat krócej niż Polki – podczas gdy w Irlandii czy Holandii różnica ta wynosi tylko trzy lata. Ojcowie nie mogą liczyć na równe traktowanie względem matek – co widoczne jest zwłaszcza w sytuacjach rozstań i później, gdy pojawia się kwestia opieki i utrzymania więzi z dzieckiem.

Czytaj więcej

Michał Gulczyński: Kiedy nierówność działa na niekorzyść mężczyzn, Unia Europejska nie widzi problemu

Mężczyźni nie mogą czuć się pełnowartościowymi obywatelami nawet na poziomie gminy. Jastrzębie-Zdrój przygotowało program praktyk, gdzie za bycie kobietą można dostać tyle samo punktów, ile różni ucznia trójkowego od piątkowego. Świnoujście oferuje konsultacje psychologiczne – ale nie dla mężczyzn. PUP w Białymstoku ma dotacje na rozpoczęcie działalności dla powracających po urlopie rodzicielskim – niestety, ojcowie nie mogą się o nie starać. Nawet tam, gdzie chłopcy mają problemy, władze publiczne oferują programy z preferencjami dla… dziewczynek. Tak jak w województwie kujawsko-pomorskim, gdzie oferuje się dodatkowe zajęcia; za bycie dziewczynką można dostać prawie tyle samo punktów co za oceny. Wszystko to odbywa się pod hasłem „równości”.

Czy w tej sytuacji można się dziwić, że mężczyźni nie czują się pełnoprawnymi obywatelami? Że dojrzewa w nich protest i bunt, który zaczyna mieć wymiar dostrzegalny w polityce?

Dyskryminacja mężczyzn to problem polityczny. Tylko co na to politycy?

Co robią z tym politycy? Na razie udają, że problemu nie ma. Nie prowadzi się prac nad wyrównaniem wieku emerytalnego. MRPiPS nie podjęło kwestii norm pracy ani posiłków regeneracyjnych. Statystyki samobójstw od lat pozostają równie ponure. MEN w maju zorganizował konferencję na temat problemów w edukacji chłopców, po czym… nie podjął żadnych działań. MS nie zmieniło norm w zakładach penitencjarnych, gdzie mężczyzna może liczyć na ciepłą kąpiel i kawałek mydła tylko raz na tydzień. Nawet ministra równości Katarzyna Kotula, która wielokrotnie zapewniała o swojej wrażliwości na problemy mężczyzn, nie podjęła dotąd ani jednego skutecznego działania w ich sprawach. Wprowadzono natomiast rentę wdowią – teoretycznie dla obu płci, w praktyce dla kobiet, które stanowią 85 proc. owdowiałych.

Na początek należałoby przestać z dezaprobatą i irytacją pisać o „incelach” i „mizoginach”, albo snuć marzenia o odebraniu mężczyznom praw obywatelskich – a po prostu podjąć ich problemy

Właściwie jedyną instytucją publiczną, która ma pozytywne narracje na temat mężczyzn i dostrzega ich problemy, jest NFZ – było to szczególnie widoczne w listopadzie, kiedy upowszechniano świadomość ryzyka nowotworów męskich i przekonywano na wiele sposobów, że warto o siebie dbać.

Czy młodym mężczyznom można się dziwić, że głosują na Konfederację?

Raczej wiadomo, kto zajmie dwie pierwsze pozycje w wyborach prezydenckich. Najciekawsza wydaje się być walka o trzecią i kolejne. Bo to wyborcy, których kandydaci nie wejdą do drugiej tury, przesądzą o wyniku. Na razie kandydatem trzeciego wyboru jest Sławomir Mentzen. Sondaże pokazują, że jego rodzima partia, Konfederacja, jest wspierana głównie przez mężczyzn – młodych i w średnim wieku. I to właśnie ta grupa najprawdopodobniej przesądzi, kto zostanie prezydentem na kolejne pięć lat.

Czytaj więcej

Daria Chibner: Dlaczego kobiety nie chcą rozmawiać o prawach mężczyzn?

Nic dziwnego, że głosy mężczyzn zgarnia w tej sytuacji partia protestu i jej kandydat, który co prawda niczego mężczyznom nie obiecuje, ale oferuje dowartościowanie symboliczne oraz celnie piętnuje hipokryzję tych, którzy nierówności postrzegają wybiórczo.

Co z tym robić? Na początek należałoby przestać z dezaprobatą i irytacją pisać o „incelach” i „mizoginach”, albo snuć marzenia o odebraniu mężczyznom praw obywatelskich – a po prostu podjąć ich problemy. Zlikwidować nierówności w prawie, zająć się edukacją chłopców, podjąć problemy bezpieczeństwa pracy i męskiego zdrowia; zacząć przeciwdziałać samobójstwom; traktować ojców na równi z matkami. Słowem: potraktować mężczyzn podmiotowo.

Wybory wygra więc ten, kto dostrzegając mężczyzn, udowodni, że lepiej rozumie demokrację.

Autor

Jakub Chabik

Inżynier i menedżer informatyki, prezes Stowarzyszenia na rzecz Chłopców i Mężczyzn, adiunkt na Wydziale Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej

W demokracji, jeśli grupa społeczna ma jakieś potrzeby, troski i oczekiwania, to rolą polityków jest je podjąć, przygotować rozwiązania, a następnie przekonywać, że właśnie ich partia wdroży je najlepiej i to na nich warto oddać głos. Zdumiewające, że politycy nie postrzegają problemów mężczyzn w ten sposób!

Mężczyźni mają dosyć protekcjonalnego tonu i traktowania ich jako problem

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Haszczyński: Duet Trump–Musk. Najważniejszy stand-up świata i jego konsekwencje
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Krzyżak: Czy święty papież Polak pomoże Karolowi Nawrockiemu wygrać wybory
Opinie polityczno - społeczne
Prezydent Duda zaprasza do Auschwitz Netanjahu. Czy zaprosi również Putina?
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Zuckerberg woli się dogadać niż walczyć z Trumpem
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448410;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Prof. Norman Davies: Mity o powstaniu warszawskim