– Wartość prezesa to część wartości firmy. Im większa jest jego jakość, tym wyższa jest to kwota – twierdzi Dariusz Jarosz, prezes firmy doradczej Martis Consulting. Już po raz drugi opracowała ona jedyny w Polsce raport, który wycenia i ocenia prezesów giełdowych spółek z indeksów WIG20 oraz mWIG40. (Warunkiem koniecznym było kierowanie spółką co najmniej od 1 lipca 2017 r. do 30 września 2018 r.).
Jak zaznacza Jarosz, rynek, na którym mamy coraz większy deficyt zaufania, jest bardziej czuły na zmiany top menedżerów niż przed rokiem. Widać to m.in. w rankingu wartości prezesów, czyli hipotetycznej wartości spadku kapitalizacji spółek, którymi kierują, w razie ich odwołania lub rezygnacji.
Szef długodystansowy
Łączna wartość 30 najwyżej wycenianych prezesów giełdowych spółek wzrosła w tym roku do ponad 5,3 mld zł – prawie 2,3 mld zł więcej, niż wynosiła wycena top menedżerów w ubiegłorocznej edycji zestawienia. Pierwsza trójka najdroższych szefów (Zbigniewa Jagiełły, prezesa PKO BP, Michała Gajewskiego, szefa Santander Bank Polska, i Piotra Woźniaka, prezesa PGNiG, jest warta łącznie 1,95 mld zł – tyle straciliby akcjonariusze tych spółek po odejściu top menedżerów.
Jak twierdzi Sobiesław Kozłowski, analityk Noble Securities, stabilność top menedżerów jest dużą wartością w dzisiejszych turbulentnych czasach. Według niego duży spadek notowań i kapitalizacji spółek po odejściu prezesów jest często skutkiem nagłej i nieoczekiwanej zmiany długoletniego szefa, która wywołuje falę spekulacji i niepewności. – Wprawdzie prezes sam nie buduje wartości spółki, ale jest sternikiem, który nadaje jej kierunek. Jakość menedżera decyduje o jakości zmian w spółce, bo przykład idzie z góry – zaznacza Kozłowski.