Krótka przerwa między drugą a trzecią falą epidemii Covid-19 była wyraźnie widoczna na rynku pracy. Przeciętnie zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w lutym 6,33 mln etatów, czyli o 20 tys. więcej niż w styczniu – podał w środę GUS. To największa zwyżka tego wskaźnika od sierpnia 2020 r., a w samym lutym z większym wzrostem zatrudnienia mieliśmy poprzednio do czynienia w 2008 r.
Czytaj także: Pandemia rujnuje przyszłość młodych. Niższe zarobki do końca życia
Wirusowe zaburzenia
Gorzej, że w porównaniu z lutym 2020 r. zatrudnienie w większych firmach, które mają co najmniej dziesięciu etatowych pracowników, zmalało o 1,7 proc. To wynik wyraźnie powyżej oczekiwań ekonomistów. Interpretację danych w ujęciu rok do roku zaburza jednak coroczna aktualizacja próby przedsiębiorstw. GUS w styczniu dodaje do niej te firmy, w których zatrudnienie w poprzednim roku przekroczyło dziewięć etatów, i odejmuje te, w których zmalało. Zwykle tych pierwszych przybywa, co podwyższa dynamikę zatrudnienia rok do roku. W 2020 r. z powodu pandemii było inaczej. I ta zmiana będzie obniżała dynamikę zatrudnienia rok do roku przez cały 2021 r. O bieżącej koniunkturze na rynku pracy więcej będą mówiły zmiany zatrudnienia miesiąc do miesiąca.
Ożywienie w przemyśle
W tym świetle luty przyniósł poprawę sytuacji na rynku pracy, którą można wiązać z poluzowaniem antyepidemicznych ograniczeń aktywności ekonomicznej. – Tak wyraźny wzrost zatrudnienia był naszym zdaniem głównie efektem zwiększenia liczby etatów w przetwórstwie przemysłowym, w którym relatywnie szybki wzrost popytu na pracowników jest związany przede wszystkim z ożywieniem w światowym handlu i napływem nowych zamówień eksportowych – ocenia Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska.