O tej godzinie spała już większość Stanów Zjednoczonych, ale nie centrum Nowego Orleanu, gdzie tradycyjna przez całą noc trwała zabawa noworoczna. Krótko po trzeciej nad ranem w środę biały pikap Ford F-150 skręcił z ulicy Canal ku Bourbon Street, najbardziej znanej arterii ikonicznej Dzielnicy Francuskiej.
Choć zwykle ta część ulicy zarezerwowanej dla pieszych jest chroniona przed samochodami betonowymi barierami, tym razem tak nie było. Przestarzałe zabezpieczenia zdjęto w listopadzie, a nowe miały pojawić się dopiero w lutym. Policja jest przekonana, że zamachowiec wszystko to dokładnie rozpoznał, zanim przystąpił do ataku.
Już na samej Bourbon Street ford właściwie nie napotkał żadnych przeszkód. Rozpędzał się coraz bardziej, uderzając w całkowicie zaskoczony tłum. Bilans ofiar: śmierć poniosło 15 osób, a blisko 40 jest rannych, z czego część bardzo ciężko. Zamachowiec w końcu uderzył w betonowy mur umieszczony na końcu ulicy. Wychodząc z wraka samochodu, zaczął strzelać do próbujących go zatrzymać policjantów. Zginął na miejscu. Dwóch funkcjonariuszy zostało rannych.
Czytaj więcej
Samochód wjechał w tłum osób świętujących nadejście Nowego Roku w Nowym Orleanie w Stanach Zjednoczonych. Zginęło 10 osób, a 35 osób zostało rannych. Na miejscu doszło do strzelaniny. Sprawca nie żyje - podał CNN. Wiadomość tę potwierdziło w komunikacie FBI.
Policja jest przekonana, że chodzi o akt terrorystyczny. Jego autorem jest 42-letni Shamsud-Din Jabbar. Przez 15 lat służył w amerykańskiej armii, w tym w Afganistanie. W 2022 roku w wyniku rozwodu znalazł się w tarapatach finansowych. FBI uważa, że mniej więcej w tym czasie uległ wpływom radykalnych ugrupowań islamskich.