Niezależność obecnego Trybunału budzi nie mniejsze wątpliwości niż zdolność KRS do pełnienia funkcji organu, który „stoi na straży niezależności i niezawisłości sędziów (art. 186 ust. 1 Konstytucji). Praktyka dowodzi, że najważniejszym kryterium powołania większości członków obu tych organów było posiadanie zaufania większości koalicji rządowej.
Rozmiar obecnych protestów jest tak znaczny, że potrzebę ugaszenia pożaru wyrażają nie tylko czołowi publicyści umiarkowanej i otwartej dla obu stron politycznego sporu Rzeczpospolitej. Wśród sygnatariuszy wniosku do Trybunału, który miał szybko udzielić spodziewanej odpowiedzi i ograniczyć prawo kobiet do decydowania o aborcji w razie poważnej i nieusuwalnej wady płodu wyręczając w tej sposób ustawodawcę, pojawiają się głosy, że konflikt można rozwiązać w parlamencie doprecyzowując przesłankę aborcji z przyczyn embriopatologicznych. Uzyskanie konsensusu nawet w łonie koalicji rządowej wydaje się bardzo trudne. Konstytucja wymaga „niezwłocznego ogłoszenia" orzeczenia Trybunału (art. 190 ust. 2 i 3), co spowoduje jego wejście w życie. Osiągnięcie kompromisu nie zadowoli ani radykalnych inicjatorów wniosku do Trybunału, ani tym bardziej kobiet. Znaczny procent obywateli opowiada się za liberalizacją przesłanek aborcji (ponad 20%) podczas, gdy zaostrzenie obowiązujących przepisów popiera tylko kilka procent. Kompromisowi sprzeciwia się obecnie J. Kaczyński, który po raz pierwszy nie panuje nad sytuacją, lecz trudno oczekiwać jego zgody na kompromis ustawodawczy w świetle jego fundamentalistycznych wypowiedzi uzasadniających skazywanie kobiet na noszenie nieuleczalnie chorego płodu, aby zapewnić mu katolicki pogrzeb. Tego typu wypowiedzi miały na celu spłacenie długu Kościołowi po najważniejszych wyborach. Sojusz tronu z ołtarzem nie służy jednak od dawna również Kościołowi. W okresie PRL jego autorytet wzrósł właśnie dzięki krytyce łamania praw człowieka. Kościół był otwarty dla prześladowanych, w tym niewierzących. Dziś wielu duchownych wspiera autorytarne zapędy PIS i nie reaguje na łamanie praworządności. Kościół kompromituje skala pedofilii ujawnionych w dokumentach filmowych i publikacjach osób świeckich. Utratę autorytetu pogłębia ujawnienie faktów ukrywania duchownych - pedofilów przez niektórych biskupów. Mimo tych okoliczności organizatorzy protestów powinni unikać blokady kościołów i nie utrudniać praktyk wierzącym. Wczorajszy histeryczny apel Prezesa PIS w obronie zagrożonego rzekomo istnienia Kościoła i Państwa może jedynie nasilić konflikt. Bezpieczne funkcjonowanie Kościoła Katolickiego powinna zapewnić policja, a nie nacjonalistyczne ugrupowania, strojące się w piórka „żołnierzy wyklętych".
Krótkowzroczność wykazali niemal wszyscy sygnatariusze listu do tzw. TK, w tym posłowie Porozumienia J. Gowina i Konfederacji, opowiadający się dziś za kompromisem legislacyjnym, który miałby mieć szanse uzyskania aprobaty większości elektoratu. Czy nie zdawali sobie sprawy z tego, że ów trybunał został powołany z naruszeniem Konstytucji, a jego fatalny autorytet pogłębiają nie tylko sędziowie dublerzy, lecz również osoby o takiej reputacji i rzekomo „wyróżniające się wiedzą prawniczą", jak były prokurator PRL S. Piotrowicz lub prof. K. Pawłowicz, osoba znana z subtelnych manier i dyplomatycznego języka o fladze Unii Europejskiej („szmata")?
Rozsądne propozycje redaktorów Rzeczpospolitej, a także stanowisko wyrażone w wywiadzie przez J. Gowina mają małe szanse realizacji, biorąc pod uwagę, że Sejmem kieruje pełen empatii wobec opozycji Marszałek Terlecki, a istotny zwrot w PIS jest mało prawdopodobny w świetle ostatniego oświadczenia J. Kaczyńskiego.
Kompromisu nie ułatwia również wzrost poparcia społecznego dla lewicy i postulatów pełnej bądź poszerzonej liberalizacji, popieranej zwłaszcza przez młode pokolenie wzmocnione przez sukces masowych demonstracji. Nawet, gdy unikniemy całkowitego chaosu, nowy kształt polityczny Państwa i prawa aborcyjnego powstanie dopiero po dłuższym kryzysie i miejmy nadzieję, po wyborach, podczas których „Naczelnik" i Minister Ziobro mogą wykorzystać TK i własne doświadczenie przeciwko opozycji jak dokonać prorządowej wykładni Konstytucji.
Szybsze, istotne zmiany mogą nastąpić po wyborach prezydenckich w USA. Sukces Bidena, który wcale nie jest pewny, może doprowadzić do istotnego osłabienia dzisiejszej koalicji prawicy. Utrzymanie prezydentury przez D. Trumpa ułatwi jej utrzymanie i pogorszy nasze relacje z UE, powodując znaczną emigrację najzdolniejszych.