Od 1 stycznia br. wszedł obowiązek korzystania z e-Doręczeń przez podmioty publiczne (m.in. ZUS, NFZ, samorządy, urzędy skarbowe) wskazane w ustawie oraz zawody zaufania publicznego, czyli: adwokaci, radcy prawni, doradcy podatkowi, doradcy restrukturyzacyjni, notariusze oraz rzecznicy patentowi. System ma zastąpić tradycyjne papierowe awizo i doręczenia listów poleconych za potwierdzeniem odbioru. W założeniu ma to usprawnić każdy proces administracyjny, sądowy i cywilny, jako usługa zaufania. Oznacza to tyle, że nadawca i odbiorca są identyfikowani (ich tożsamość jest sprawdzana) i nikt nie powinien przejąć ich adresów ani podszyć się pod nich. Poza tym zaufany dostawca usługi ma umożliwiać pobranie dowodu wysyłania i doręczenia korespondencji, niemożliwa jest także zmiana treści korespondencji w drodze między nadawcą a odbiorcą. Zgodnie z warunkami i zasadami świadczenia usług Operatora Wyznaczonego, którym jest Poczta Polska, przesyłka całkowicie elektroniczna, wysłana za pomocą PURDE, powinna trafić do adresata w ciągu 24 godzin.
W praktyce pojawiły się jednak poważne problemy, które mogą prowadzić do fiaska e-Doręczeń. Zaczęły się od kłopotów z logowaniem przez urzędników, potem doszły wielogodzinne opóźnienia w wysyłce i dostarczaniu pism. Urzędnicy nadający wiadomości skarżą się też, że ich numery PESEL są ujawniane adresatom.
E-Doręczenia ofiarą własnej popularności?
Minister Cyfryzacji zażądał pilnych wyjaśnień od Prezesa Poczty Polskiej, która odpowiada zarówno za wykonanie usług PURDE i PUH (doręczenie hybrydowe) w systemie e-Doręczeń. Oczekuje informacji w zakresie naprawy zgłaszanych błędów oraz przedstawienia propozycji działań naprawczych usprawniających korzystanie z e-Doręczeń. Zaoferował też pomoc techniczną Zespół Centralnego Ośrodka Informatyki podległy Ministerstwu Cyfryzacji.
Odpowiedź prawdopodobnie już otrzymał, bo w komunikacie na swojej stronie Poczta twierdzi, że zidentyfikowała przyczyny problemu i poinformowała o nich Ministerstwo Cyfryzacji. Jak wynika z komunikatu, powodem opóźnień ma być coraz większa popularność e-Doręczeń (tylko w styczniu liczba nadanych przesyłek przekroczyła 190 tysięcy) oraz zachowania samych adresatów i nadawców.