Jacek Dubois: Szukając lidera

W wyniku audytu prokuratura będzie miała naprawdę dużo do roboty i przykre jest tylko to, że w sprawach, w których sama naruszyła prawo.

Publikacja: 22.01.2025 05:40

Jacek Dubois: Szukając lidera

Foto: rp.pl / Mateusz Adamski

Zanim jeszcze ogłoszono pierwszą część zapowiedzianego przez prokuraturę raportu z audytu postępowań karnych z lat 2016–2023, mimochodem sam zacząłem układać prywatny ranking spraw, w których w sposób najbardziej drastyczny interes wówczas rządzących został postawiony ponad obowiązującym prawem.

Rażąca sprawa „dwóch wież”

Jako pierwsza przyszła mi do głowy sprawa „dwóch wież”, w której ów interes polityczny był najbardziej widoczny, bowiem zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa dotyczyło szefa ówcześnie rządzącej partii, czyli Jarosława Kaczyńskiego. Po wszczęciu postępowania wyjaśniającego prokuratura w ciągu trzydziestu dni powinna podjąć decyzję, czy wszczyna w tej sprawie postępowanie, ale prokurator przeciągnęła ten okres do dziewięciu miesięcy, przesłuchując w tym czasie pokrzywdzonego przez około 60 godzin. Nie służyło to bynajmniej gruntownemu wyjaśnieniu sprawy, ale rzeczywistą intencją było raczej doprowadzenie pokrzywdzonego do takiego stanu, by zrezygnował z oskarżenia. Ten czas media zależne od rządu poświęcały na zdeprecjonowanie oskarżającego w oczach opinii publicznej, zaś w budynku prokuratury czekały na niego przedstawiciele organów skarbowych celem przedstawienia mu zarzutów, co było nawet niezawoalowaną próbą zniechęcenia go do kontynuowania zeznań.

Czytaj więcej

Jacek Dubois: Nie pozwólmy straszyć

W dzień po jego przesłuchaniu, gdy przekazał on prokuratorowi posiadaną wiedzę i nagrania z rozmów z prezesem, odbyło się w tajnych pomieszczeniach spotkanie ministra sprawiedliwości z potencjalnym podejrzanym Jarosławem Kaczyńskim. To w oczach opinii publicznej nie pozostawiło wątpliwości, jaki był cel tego spotkania. Prokuratura następnie, by oszczędzić Jarosławowi Kaczyńskiemu trudów przesłuchania, bo musiałby odpowiadać na pytania pełnomocników oskarżonego, weszła na szczyty ekwilibrystyki, naruszając zasady procedury i wprowadzając do postępowania protokół przesłuchania prezesa z innego postępowania, gdzie odpowiadał on na pytania prokuratora niepróbującego się czegokolwiek dowiedzieć, a w którym to przesłuchaniu nie brali udziału pełnomocnicy pokrzywdzonego.

Ta sprawa przypomniała mi inną, która mogłaby się ubiegać o tytuł lidera największych nadużyć. Pełnomocnikiem Geralda Birgfellnera był mec. Roman Giertych. W czasie rządów PiS próba oskarżenia prezesa nie mogła się obyć bez kary i ta spadła na mecenasa. Już po umorzeniu postępowania prokuratura postanowiła postawić mu zarzuty i aresztować w sprawie, w której żaden z sądów badających zasadność tych działań nie mógł doszukać się znamion czynu zabronionego.

Kolejnym faworytem do pozycji lidera mogły być również sprawy wytaczane niezawisłemu sędziemu Waldemarowi Żurkowi, którego przez wytaczanie niezliczonej ilości postępowań starano się złamać, a równocześnie zastraszyć środowisko sędziowskie, by nie podążało podobną drogą sędziowskiej niezależności.

Z upływem czasu moja lista spraw, które mogłyby się ubiegać o tytuł lidera, stawała się coraz dłuższa.

Bo było oczekiwanie polityczne

W tym prywatnym rankingu pierwsze miejsce zdecydowałem się jednak przyznać działaniom prokuratury w sprawie sędziego Igora Tulei. Gdy w Sejmie doszło do wykluczenia posła Michała Szczerby z obrad przez ówczesnego marszałka Marka Kuchcińskiego, w tej sprawie zostało złożone zawiadomienie do prokuratury o przekroczeniu przez marszałka uprawnień. Sprawa została umorzona, bo oczywistym było, że prokuratura nie będzie oskarżać funkcjonariusza PiS. Zażalenie w tej sprawie rozpoznawał sędzia Igor Tuleya, który nie tylko uchylił zaskarżone postanowienie, ale złożył również zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu składania fałszywych zeznań przez posłów rządzącej partii, precyzyjnie dokumentując jego zasadność.

Ta sprawa również została szybko umorzona, ale oskarżanie posłów rządzącej partii tu także nie mogło pozostać bez kary. Wymagało tego również działanie prewencyjne, by zniechęcić innych sędziów do podobnych zachowań. Reakcja prokuratury była błyskawiczna, postanowiono postawić zarzuty karne sędziemu za to, że przekroczył swoje uprawnienia, ogłaszając publicznie w obecności mediów postanowienie o uchyleniu zaskarżonego postanowienia. Słabość oskarżenia polegała jednak na tym, że sędzia był do tego uprawniony przepisami procedury karnej, a więc działał w zgodności z prawem.

To jednak nie przeszkadzało prokuratorom, którzy zdecydowali się na postawienie sędziemu zarzutów przy pełnej świadomości, że sędzia nie naruszył prawa. Na różnych etapach sprawy uczestniczyło w tym czterech prokuratorów, którzy obecnie nadal wykonują swoje funkcje. Wtedy próbowali doprowadzić do oskarżenia karnego osoby niewinnej, dlatego że takie było oczekiwanie władz politycznych. Ponieważ sędziego chronił immunitet, konieczne było jego uchylenie i taki wniosek został skierowany do nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Tam decyzją dwóch neosedziów, gdyż trzeci członek składu głosował przeciw, wydano postanowienie o uchyleniu immunitetu.

Na pytanie, czy w tej sprawie nie doszło do przekroczenia uprawnień przez prokuratorów oraz czy dwaj członkowie Izby Dyscyplinarnej nie popełnili zbrodni sądowej, prokuratura nie starała się dotychczas odpowiedzieć, a chyba najwyższy czas. Sędzia Igor Tuleya stał się symbolem niezawisłości sędziowskiej i nie wyobrażam sobie zamknięcia tego okresu naszej historii bez rozstrzygnięcia: czy, a jeśli tak, to kto naruszył wobec niego prawo.

Patrząc na moją listę rankingową, mam wrażenie, że w wyniku audytu prokuratura będzie miała naprawdę dużo do roboty i przykre jest tylko to, że będzie to dotyczyło spraw, w których sama naruszyła prawo.

Autor jest adwokatem, sędzią Trybunału Stanu

Zanim jeszcze ogłoszono pierwszą część zapowiedzianego przez prokuraturę raportu z audytu postępowań karnych z lat 2016–2023, mimochodem sam zacząłem układać prywatny ranking spraw, w których w sposób najbardziej drastyczny interes wówczas rządzących został postawiony ponad obowiązującym prawem.

Rażąca sprawa „dwóch wież”

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Ostrożnie z tym mobbingiem
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Rzecz o prawie
Jarosław Gwizdak: Sądowe podróże kształcą
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Nie mylić kancelarii z cyrkiem
Rzecz o prawie
Paweł Rygiel, Andrzej Kadzik: Dialog receptą na kryzys
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Oszustka, hakerka czy złodziejka?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego