– Ja bym robił to samo – powiedział w sobotę prezydent Donald Trump pytany o zmasowane rosyjskie naloty na Ukrainę. Rosyjska armia wykorzystuje odcięcie na polecenie przywódcy USA Ukraińców od amerykańskich danych wywiadowczych, co powoduje znaczne trudności w wykrywaniu i zwalczaniu rakiet i dronów.
Pod koniec stycznia rosyjska ofensywa powietrzna zaczęła spowalniać. Możliwe, że od tego czasu Kreml zdołał zebrać wystarczającą ilość zapasów, by wznowić ją ze zdwojoną siłą – obecnie co noc Ukrainę atakuje ponad 200 dronów i rakiet. Pozbawiona amerykańskiego wsparcia wywiadowczego ukraińska obrona przeciwlotnicza przepuszcza ich coraz więcej.