Gdyby spojrzeć na reakcję większości eurodeputowanych w Strasburgu na przemówienie polskiego premiera, można by dojść do przekonania, że na takie przywództwo UE czekała. Oklaskami i owacjami na stojąco reagowali na wystąpienie, którego głównym przesłaniem było: Europa jest wielka i ma przed sobą świetlaną przyszłość.
Donald Tusk dumny z Europy. Podnosząca na duchu przemowa polskiego premiera w PE
Tusk zerwał z częstym u europejskich polityków biadoleniem, diagnozowaniem historycznego kryzysu i wieszczeniem nieuchronnej klęski, jeśli szybko nie podejmiemy wspólnych działań. Tusk, owszem, też zachęcał do działań, ale po to, żeby Europa była liderem wolnego świata. I przekonywał, że nie mamy się czego wstydzić, bo to na naszym kontynencie narodziła się demokracja i wolny rynek. I to z Europy wypłynęli „odkrywcy Ameryki”. I Europa, inaczej niż inne światowe potęgi, żadnych gróźb terytorialnych pod adresem innych państw nie wygłasza. Wręcz przeciwnie: inne państwa stoją w kolejce do członkostwa w Unii.
To miała być mowa podnosząca na duchu. Ale co dokładnie proponuje Donald Tusk? Zdaniem prawicy konkretów w jego przemówieniu nie było. Kilka linii działania zarysował, jednak bez wskazywania sposobów ich osiągnięcia. Po pierwsze, trzeba wydawać więcej na obronę. – Niektórzy uważają, że to jest ekstrawagancja albo jakieś takie brutalne napomnienie czy złośliwość, kiedy słyszymy, że powinniśmy wydawać być może 5 proc. na swoje bezpieczeństwo. Chcę wam powiedzieć, że to jest taki czas, kiedy na bezpieczeństwie Europa nie może oszczędzać – mówił Tusk. I zachęcał do wydatków zarówno na poziomie krajowym, jak i unijnym. Jak mobilizować wydatki na te wspólne cele wojskowe, tego nie powiedział.
Czytaj więcej
Donald Trump już zdecydował o wycofaniu USA z porozumienia paryskiego, czyli walki ze zmianą klimatu. W sprawie ceł, którymi groził wcześniej Unii Europejskiej, na razie nie mówi wiele.
UE musi chronić granice zewnętrzne, Zielony Ład do poprawki
Drugim priorytetem polskiej prezydencji jest bezpieczeństwo wewnętrzne, czyli odzyskanie kontroli nad zewnętrzną granicą. – Unia Europejska musi stać się synonimem siły. Etyki, moralności, praw, ale także siły. W polityce ktoś bezsilny jest żałosny, jest godny pogardy – ostrzegał Tusk. Jego zdaniem, kto nie poradzi sobie z naporem migracji, ten zostanie odsunięty od władzy przez siły radykalne, antyeuropejskie. Ale jaką ma receptę na nielegalną migrację, tego nie wiemy. Bo na pewno nie płot na granicy. Ten może być skuteczny na mało zurbanizowanej granicy lądowej, gdy bronimy się przed atakiem z wykorzystaniem imigrantów ze strony Białorusi.