Zgodnie z informacjami „Rzeczpospolitej”, aktualnie nie jest możliwa sprzedaż maseczek do Polski na platformie Alibaba, największej chińskiej platformie handlu internetowego. Jednak jak twierdzi polskie Ministerstwo Cyfryzacji, ten efekt absolutnie nie był ich celem i teraz urzędnicy bardzo starają się to cofnąć.
Czytaj także: Polski rząd poprosił Alibabę, by nie sprzedawała maseczek do Polski
Z informacji płynących z resortu, a także naszych nieoficjalnych informacji wynika, że reakcja Chin na ich działania polskiego Ministerstwa Cyfryzacji przerosła polskie oczekiwania i niestety – jak się okazuje – minęła się z ich celem, którym była – walka ze spekulacyjnym handlem tymi towarami po zawyżonych cenach. Ceny niektórych tego rodzaju produktów wzrosły o kilkaset procent, twierdzi resort, pojawiały się też liczne oferty wprowadzające klientów w błąd.
Ministerstwo Cyfryzacji skontaktowało się w tej sprawie z ambasadą Chin, o bezpośrednie działania w tej sprawie nie poproszono jednak dyplomatów z ambasady RP w Pekinie. Polska placówka dyplomatyczna w Pekinie o wprowadzonym faktycznym zakazie handlu miała dowiedzieć się dopiero w tym tygodniu.
– Nie prosiliśmy chińskiego rządu (ani Alibaby) o wprowadzenie zakazu sprzedaży maseczek i środków ochronnych przez chińskie platformy online – informuje Joanna Dębek z wydziału komunikacji Ministerstwa Cyfryzacji.
– Nasza prośba, pisemna korespondencja z ambasadorem, dotyczyła zwrócenia uwagi na nieuczciwe praktyki handlowe, które pojawiły się w ostatnim czasie. Dotyczyła wyłącznie zachęty dla kilku największych platform internetowej sprzedaży na świecie, w tym chińskich, aby wprowadzali odpowiednie narzędzia do przeciwdziałania nieuczciwym praktykom sprzedażowym, na które narażeni są polscy konsumenci – pisze „Rzeczpospolitej” Joanna Dębek i dodaje, że nie było mowy o tym, by wprowadzać zakaz handlu. Z podobnymi prośbami mieli zwracać się też Amerykanie.
W odpowiedzi jednak na to pismo ministerstwa, Chińczycy doprowadzili do tego, że handel maseczkami, niezbędnymi dziś do walki z rosnącą epidemią koronawirusa, został zablokowany przez Aliexpress, sklep internetowy koncernu Alibaba. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, problem ten powstał, bo chińska ambasada nie zrozumiała precyzyjnie, jakie są oczekiwania polskiej strony, więc na wszelki wypadek w ogóle zablokowała sprzedaż.
Informacja wywołała ogromne oburzenie w Polsce, a także falę negatywnych komentarzy, które spłynęły także na resort cyfryzacji.