Dlaczego zdecydował się Pan kandydować na prezesa KRRP?
Bo chcę zmienić styl kierowania samorządem – z wodzowskiego na partnerski. Lubię ludzi i umiem szanować nawet poglądy, z którymi się nie zgadzam. Prezes ma służyć samorządowi, w partnerskich relacjach z dziekanami i wiceprezesami. Ci ostatni powinni dostać szersze kompetencje w dziedzinach którymi się zajmują. Uważam też, że prezes nie powinien sprawować żadnej innej funkcji w organach samorządu radcowskiego – i ja na pewno takich funkcji nie będę łączył. Wiem jak zarządzać ludźmi, mam w tej kwestii doświadczenie jeszcze z samorządu terytorialnego, jako wiceburmistrz i dyrektor zakładu komunalnego, później w samorządzie radcowskim jako wicedziekan a potem dziekan izby kieleckiej. Wreszcie na stanowiskach menadżerskich w dużym biznesie, gdzie odpowiadałem za kwestie compliance.
Mówi pan też dużo o zapewnieniu większej słyszalności głosu każdej izby. Jak konkretnie można to osiągnąć? Poprzez powrót do dyskusji ze zjazdu nadzwyczajnego w 2018 r., dotyczącej liczby delegatów z poszczególnych izb?
Jeden z kontrkandydatów proponuje wprowadzenie rotacyjności członków prezydium KIRP. Ja ten pomysł forsowałem jako pierwszy jeszcze 8 lat temu, gdy o fotel prezesa starał się mec. Maciej Bobrowicz. Przeliczyłem wtedy, że przy 11 osobowym prezydium można ustanowić 6 stanowisk rotacyjnych – pozostałych 5 osób jako ścisłe prezydium by nie rotowało. Potrafię jednak przyznać, że popełniłem błąd. Przez te osiem lat dużo się nauczyłem o samorządzie i uważam, że dziś taki pomysł nie jest zasadny. Pewne projekty muszą być realizowane długofalowo, a jeśli w prezydium następowałaby chociaż częściowa wymiana kadr np. po dwóch latach, ciężko byłoby przekazać całość wiedzy i doświadczeń następcom. Nowe osoby potrzebowałyby po prostu czasu na wdrożenie się. Uważam jednak, że po przeanalizowaniu niektórych projektów stać będzie krajową izbę na to, by prezydium składało się nawet z 19 członków.
Czytaj więcej
15 listopada rozpocznie się Krajowy Zjazd Radców Prawnych, który wybierze władze korporacji w nowej kadencji. Starający się o reelekcję prezes Włodzimierz Chróścik ma aż czterech rywali.