– Postanowiliśmy nie fundować sobie komunikacyjnej mordęgi i przełożyliśmy wakacyjny wyjazd na wrzesień – opowiadają „Rz" Marta i Łukasz, doradcy finansowi z Trójmiasta. Wraz z przyjaciółmi co roku w lipcu jeżdżą samochodami do Chorwacji. Wspominają, że już w ubiegłym roku podróż po krajowych trasach trwała o pięć godzin dłużej niż powinna. – Niby mamy auta z klimatyzacją, ale tylko ktoś, kto podróżuje z małymi dziećmi, wie, co to znaczy przebijać się w wakacje przez Polskę – podkreśla Marta.
A w dodatku w tym roku może być jeszcze gorzej i to nie tylko na drogach.
Jeden pas szosy
Na drogach krajowych utrudnienia są w 400 miejscach. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zwraca szczególną uwagę na dwa główne, które mogą Polakom popsuć początek i koniec urlopów.
To 84-kilometrowy odcinek drogi krajowej nr 8 (tzw. gierkówki) ciągnący się od granicy woj. mazowieckiego aż do Piotrkowa Trybunalskiego. Trwa budowa i zamiast dwóch pasów jest tam teraz po jednym w każdym kierunku.
Drugie z utrudnień kierowcy napotkają na drodze krajowej nr 7, podróżując z Warszawy do Gdańska. Tam również trwają prace na ponad 80-km odcinku. W tych miejscach nie pojedziemy szybciej niż 50 km/h.