Znad Ukrainy niezidentyfikowany obiekt wleciał w polską przestrzeń powietrzną

Od strony granicy z Ukrainą rano w polską przestrzeń powietrzną wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny - podało polskie wojsko. Dowództwo Operacyjne przekazało "Rzeczpospolitej", że służby prowadzą poszukiwania na południowy wschód od Zamościa. Były szef MON zapytał obecnego ministra obrony narodowej, czy w okolicach Tomaszowa Lubelskiego spadła rakieta. Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że państwo działa. Zapowiedziano pilne spotkanie w BBN.

Aktualizacja: 29.12.2023 15:41 Publikacja: 29.12.2023 10:52

Znad Ukrainy niezidentyfikowany obiekt wleciał w polską przestrzeń powietrzną

Foto: PAP/Lech Muszyński

zew

Informacje o sprawie podało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. "W godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy, aż do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju" - czytamy we wpisie opublikowanym w serwisie X (dawniej Twitter).

W komunikacie dodano, że zgodnie z obowiązującymi procedurami dowódca operacyjny RSZ uruchomił "dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji".

Czytaj więcej

Gen. Skrzypczak: Nie możemy monitorować rakiet nad terytorium Polski

Niezidentyfikowany obiekt nad Polską. Trwają poszukiwania

Według informacji "Rzeczpospolitej", obiekt był obserwowany przez Centrum Operacji Powietrznych Dowództwa Operacyjnego, spadł w okolicach Hrubieszowa przy granicy z Ukrainą. Na razie nie ma informacji o ofiarach.

Służby prowadzą poszukiwania na południowy wschód od Zamościa. W działaniach poszukiwawczych uczestniczą m.in. żołnierze WOT, grupy poszukiwawczo-ratownicze i śmigłowiec - poinformował "Rz" ppłk Jacek Goryszewski, rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

Czytaj więcej

Szef SG: Wszystko wskazuje, że rakieta rosyjska wtargnęła w polską przestrzeń powietrzną

Trwają analizy toru lotu obiektu. Jak dotąd nie potwierdzone są informacje, że niezidentyfikowany obiekt, który nadleciał znad Ukrainy, spadł na terytorium Polski. Brane są pod uwagę różne warianty - w tym, i ten, że obiekt mógł zawrócić nad terytorium Ukrainy.

Obiekt spadł w województwie lubelskim? Brak potwierdzenia

Agnieszka Strzępka, rzeczniczka Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie poinformowała "Rzeczpospolitą", że służby są w kontakcie z Żandarmerią Wojskową i Komendą Wojewódzką Policji w Lublinie, bowiem na radarze zaobserwowano obiekt, który mógł spaść w okolicach Hrubieszowa. - Na razie jednak nie potwierdzamy, aby jakiś obiekt spadł na terenie województwa lubelskiego - powiedziała nam Strzępka.

Czytaj więcej

Gen. Bieniek: Nad Polskę prawdopodobnie wleciała rakieta i wróciła nad Ukrainę

O tym, że nie odnaleziono żadnego obiektu poinformowała nas także Agata Niedziołka, sekretarz gminy Rachanie. W części mediów pojawiła się niepotwierdzona informacja, że obiekt mógł spaść w miejscowości Wożyczyn-Cukrownia na terenie tej gminy. - Centrum Zarządzania Kryzysowego nie potwierdziło takiej informacji, dlatego jesteśmy spokojni - dodała sekretarz gminy.

Obiekt lecący z wielką prędkością w okolicy Przewodowa

- Obiekt wleciał od strony granicy ukraińskiej. Jak wiemy w nocy był intensywny ostrzał terytorium Ukrainy, więc można ten incydent z tym oczywiście wiązać - powiedział w rozmowie z TVN24 ppłk Jacek Goryszewski.

W rozmowie z Polsat News rzecznik przekazał, że "podniesiona została gotowość bojowa naszych środków przeciwlotniczych". Wojsko bada zapisy z systemów radiolokacyjnych, w miejscu utraty sygnału trwają poszukiwania naziemne, bierze w nich udział ponad 20 żołnierzy.

Czytaj więcej

Rzecznik DO: W nocy ostrzał Ukrainy. Incydent nad Polską można z tym wiązać

Według doniesień RMF FM, "poruszający się z ogromną prędkością obiekt latający zaobserwowali mieszkańcy gminy Dołhobyczów na Lubelszczyźnie". To okolice Przewodowa - miejscowości, w której 15 listopada 2022 r. eksplodowała prawdopodobnie ukraińska rakieta S-300 wystrzelona w celu obrony przed rosyjskim pociskiem. W wyniku wybuchu zginęło wówczas dwóch Polaków.

Z informacji RMF FM wynika, że świadkowie słyszeli "wielki hałas i świst", a niezidentyfikowany obiekt poruszał się w kierunku zachodnim. Stacja przekazała, że do poszukiwań obiektu w okolicach Zamościa zmobilizowano "znaczne siły".

Z kolei w rozmowie z polsatnews.pl st. kpt. Marcin Lebiedowicz z PSP w Hrubieszowie zaprzeczył, by na terenie powiatu prowadzone były jakiekolwiek poszukiwania niezidentyfikowanego obiektu.

Czytaj więcej

Wojna na Ukrainie - rok straconych nadziei

Czy na terenie Polski spadła rakieta?

Do sprawy niezidentyfikowanego obiektu odniósł się były minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS. W mediach społecznościowych Błaszczak zapytał obecnego szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza (PSL), czy ten ukrywa przed Polakami, że w okolicach Tomaszowa Lubelskiego spadła rakieta.

"Odbieram wiele sygnałów od żołnierzy, którzy mówią, że »coś« spadło na nasze terytorium i zostało wprowadzone embargo informacyjne. Żądamy wyjaśnień!" - napisał polityk Prawa i Sprawiedliwości.

Pilne spotkanie w BBN. Prezydent rozmawiał z szefem MON

"Jesteśmy w kontakcie z żandarmerią oraz KWP, dostaliśmy informację o tym, że na radarze pojawił się obiekt w okolicy Hrubieszowa. Nie mamy żadnego potwierdzenia na temat tego, że spadł na terenie naszego województwa" - oświadczył w serwisie X wojewoda lubelski Krzysztof Komorski, który zaapelował o "spokój i cierpliwość" oraz zapewnił, że "służby pracują".

Po godz. 11:00 głos w sprawie zdarzenia zabrał minister obrony narodowej. "W związku z pojawieniem się niezidentyfikowanego obiektu w polskiej przestrzeni powietrznej służby państwa zadziałały natychmiastowo" - oświadczył w mediach społecznościowych Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał, że za pośrednictwem BBN jest w kontakcie z prezydentem, premierem, szefem Sztabu Generalnego oraz dowódcą operacyjnym SZ. "Państwo działa!" - zapewnił.

Kancelaria Prezydenta podała, że prezydent Andrzej Duda rozmawiał telefonicznie z szefem MON. Na godz. 13:00 w BBN zapowiedziano "pilne spotkanie" z ministrem Kosiniakiem-Kamyszem, szefem Sztabu Generalnego gen. Wiesławem Kukułą i dowódcą operacyjnym gen. Maciejem Kliszem.

Jak informowało Centrum Informacyjne Rządu, o godz. 12:00 w KPRM w związku z informacjami o naruszeniu przestrzeni powietrznej Rzeczypospolitej miała rozpocząć się odprawa premiera Donalda Tuska z szefem SG, dowódcą operacyjnym i szefami służb (ABW, SKW i SWW). W spotkaniu miał brać udział minister obrony narodowej.

Rosja ostrzelała cele na Ukrainie

W nocy i rano wojska rosyjskie przeprowadziły zmasowany atak rakietowy na cele na Ukrainie, wśród cywilów byli zabici i ranni. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podał, że Rosjanie wystrzelili ok. 110 pocisków, z których "większość została zestrzelona".

Czytaj więcej

Tragiczna noc na Ukrainie: Eksplozje we Lwowie, Kijowie, Charkowie, Dnieprze. Wielu zabitych i rannych

Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Wałerij Załużny podał, że ukraińska obrona powietrzna w nocy z czwartku na piątek strąciła 27 dronów bojowych Shahed 136/131 (tzw. amunicja krążąca) i 87 pocisków Ch-101/Ch-555/Ch-55. Załużny relacjonował, że Rosjanie najpierw zaatakowali Ukrainę dronami-kamikadze z północy i południowego-wschodu. Łącznie do tego ataku użyto 36 dronów-kamikadze.

Z kolei ok. 6 rano 18 bombowców strategicznych Tu-95MS wystrzeliło co najmniej 90 pocisków Ch-101/Ch-555/Ch-55 w stronę Ukrainy. Jednocześnie ok. 5 rano znad obwodu kurskiego bombowce Tu-22M3 wystrzeliły osiem pocisków Ch-22/Ch-32 w stronę północnych i środkowych obwodów Ukrainy. Charków został ostrzelany przy użyciu zestawów S-300, S-400 i Iskander z obwodu biełgorodzkiego, kurskiego i okupowanego Krymu.

Czytaj więcej

"Newsweek": Myśliwce F-16 prawdopodobnie są już na Ukrainie. Kijów zaprzecza

Ok. 6:30 Rosjanie poderwali też myśliwce MiG-31K, które wystrzeliły pięć pocisków hipersonicznych Kindżał znad obwodu astrachańskiego. Rosjanie użyli także czterech pocisków przeciwradarowych Ch-31P i jednego pocisku Ch-59.

Informacje o sprawie podało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. "W godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy, aż do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju" - czytamy we wpisie opublikowanym w serwisie X (dawniej Twitter).

W komunikacie dodano, że zgodnie z obowiązującymi procedurami dowódca operacyjny RSZ uruchomił "dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji".

Pozostało 94% artykułu
Wojsko
Wojsko ma nadmiar chętnych, poprawi jednak jakość szkolenia
Wojsko
Oficjalnie otwarcie bazy USA w Redzikowie. Andrzej Duda: Niech będzie swoistym symbolem
Wojsko
Gen. Bieniek: Baza USA w Redzikowie to kolejny element efektywnego odstraszania
Wojsko
Szef Sztabu Generalnego przyznaje: Wojna realnie nam zagraża
Materiał Promocyjny
Dylematy ekologiczne
Wojsko
Prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci oficera WOT