- Myślę, że w zależności od sposobu prowadzenia walki ta obrona mogłaby być prowadzona przez tydzień lub dwa, przy dzisiejszym poziomie zapasów - powiedział niedawno szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Dariusz Łukowski, który w Polsat News był pytany o to, jak długo Wojsko Polskie mogłoby samodzielnie bronić się w razie ataku do ewentualnego momentu nadejścia pomocy sojuszniczej. Generał powiedział też, że jeśli chodzi o niektóre rodzaje amunicji, polska armia ma zapasy na pięć dni wojny.
Wypowiedź Łukowskiego odbiła się szerokim echem. W sobotę o słowa szefa BBN pytany na antenie RMF FM był gen. Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego.
Czytaj więcej
Przy dzisiejszym poziomie zapasów Polska byłaby w stanie bronić się przed agresją tydzień, dwa -...
Polska mogłaby się bronić góra dwa tygodnie? Gen. Leon Komornicki komentuje słowa szefa BBN
- Pan generał, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, zapomniał, że jest ważnym urzędnikiem państwowym i odpowiada za wrażliwie dane, i takimi danymi nie powinien się w przestrzeni publicznej dzielić - skomentował. Jego zdaniem na ten temat nie powinno się udzielać publicznie szczegółowych informacji. - On oczywiście może powiedzieć, że mamy dzisiaj niewystarczające zasoby, żeby zabezpieczyć zdolności sił zbrojnych na długotrwałej ścieżce czasu prowadzenia wojny czy operacji obronnej kraju, ale jej nie definiować w taki już szczegółowy sposób - powiedział gen. Komornicki.
Były zastępca szefa Sztabu Generalnego wskazał, że w omawianej sprawie można spekulować na podstawie ogólnie dostępnych danych, dotyczących na przykład polskich zdolności produkcyjnych. - Natomiast zdolności armii to nie tylko zdolności produkcyjne naszego przemysłu jeżeli chodzi o amunicję, ale to są zapasy. Przecież Wojsko Polskie ma, powinno mieć, odpowiednie zapasy amunicji - podkreślił.