Rosja zaatakuje NATO? Gen. Leon Komornicki ostrzega: To ostatni dzwonek, mamy pięć lat

Czy wobec polityki Donalda Trumpa europejskie państwa NATO są gotowe do samodzielnej obrony przed Rosją? - Gdzie Europa ma armię? - pyta gen. Leon Komornicki i ocenia, że dla Polski NATO warte jest tyle, ile wkład Stanów Zjednoczonych. W rozmowie z Radiem Plus wojskowy mówi, że zostało nam niewiele czasu na odrobienie zaniedbań i zbudowanie niezbędnych zdolności do odstraszania.

Publikacja: 18.02.2025 14:34

Gen. dyw. w stanie spoczynku Leon Komornicki

Gen. dyw. w stanie spoczynku Leon Komornicki

Foto: PAP/Art Service

zew

We wtorek w Arabii Saudyjskiej rozpoczęły się rozmowy USA-Rosja. W Rijadzie są m.in. amerykański sekretarz stanu Marco Rubio i szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. Do spotkania przedstawicieli Waszyngtonu i Moskwy doszło po rozmowie telefonicznej prezydentów Donalda Trumpa i Władimira Putina. Wtorkowe negocjacje dotyczą m.in. zakończenia wojny na Ukrainie. Ukraińskie władze, które nie są stroną rozmów, podnosiły, że bez ich zgody nie mogą być podjęte żadne decyzje dotyczące Ukrainy.

Rozmowy z Rosją. Zdrada ze strony USA? Gen. Komornicki: Ukraina jest Stanom potrzebna

Jak wiele prezydent Donald Trump jest gotów zaoferować Putinowi za pokój? - Może nie wszystko, to jeszcze kwestia negocjacji - odparł w Radiu Plus pytany o tę kwestię gen. Leon Komornicki, który w latach 90. był zastępcą szefa Sztabu Generalnego. Dodał, że nie można tego rozpatrywać w kategorii dokonania przez Stany Zjednoczone zdrady swoich sojuszników i Ukrainy.

Czytaj więcej

Ekspert po spotkaniu przywódców w Paryżu: Czas zrozumieć, że trzeba szykować się do wojny

- Stany Zjednoczone mają świadomość, że Europa jest im potrzebna, Ukraina też, bo chcą chociażby odzyskać nakłady, jakie zostały przez podatnika amerykańskiego wyłożone na tę wojnę w postaci tzw. metali ziem rzadkich itd. - argumentował. Podkreślił, że negocjacje między USA a Ukrainą trwają, a słowo „zdrada” jest zbyt daleko posunięte i niesprawiedliwe.

Gen. Leon Komornicki: Europa praktycznie nie ma nic do zaproponowania

Dlaczego przedstawicieli państw europejskich nie ma w Rijadzie? - Dlatego że Europa praktycznie nie ma nic do zaproponowania - skomentował generał. Ocenił, że wojna na Ukrainie oraz destabilizacja w innych miejscach świata to pokłosie wydarzeń ostatnich dekad i „plon zaniedbań, zaniechań i błędnej strategii, jaką przyjął Zachód, ale także liberalni demokraci w Stanach Zjednoczonych”.

Członkowie delegacji USA i Rosji w Rijadzie

Członkowie delegacji USA i Rosji w Rijadzie

Foto: Russian Foreign Ministry/Handout via REUTERS

Komornicki przekonywał, że Stany Zjednoczone utraciły pozycję hegemona i wyrósł im niebezpieczny rywal (Chiny), który zagraża im nie tylko w rejonie zachodniego Pacyfiku. - Chińczycy mają zdolność tworzenia sojuszy gospodarczych - powiedział wojskowy, wspominając o chińskich inwestycjach na Grenlandii, którą zainteresowanie wyraził Donald Trump. Rozmówca Radia Plus zastrzegł przy tym, że należy oddzielić to, co mówi prezydent USA od rzeczywistej treści nowej strategii Stanów Zjednoczonych.

Czytaj więcej

Wilders o holenderskich żołnierzach na Ukrainie: Mamy w kraju Ukraińców, wyślijmy ich

Czy Rosja zaatakuje NATO? Były wiceszef SG wskazuje na ważną rolę społeczeństwa

Gen. Leon Komornicki został zapytany o słowa Trumpa, który wyraził pogląd, że Rosja nie zaatakuje NATO. Odparł, że Europa powinna się zmobilizować i wykładać 4-5 proc. PKB na uzbrojenie, ale ocenił, że to „dopiero początek drogi”. - Trzeba zbudować określone zdolności w siłach zbrojnych, zdolności zaplecza czyli przemysłu, ale także przygotować społeczeństwa zachodnie, bo jakie one są mentalnie, czy są gotowe wyjść ze strefy komfortu i pójść na wojnę z Rosją? No nie są - powiedział. Dodał, że jeśli społeczeństwo nie będzie stanowiło fundamentu systemu obronnego europejskich państw NATO, to „te armie nie wystarczą, żeby wyjść na wojnę z Rosją”.

Zdaniem byłego wiceszefa Sztabu Generalnego, Rosja może być gotowa do wojny za 5-6 lat. - Mamy jeszcze czas, to jest ostatni dzwonek. Europa musi się zmobilizować, musi zrozumieć, że Stany Zjednoczone muszą w pierwszym rzędzie w tym czasie odtworzyć swoje zdolności, uporządkować przestrzeń geopolityczną, którą Chiny w dużej mierze w wielu miejscach zdominowały - oświadczył.

Tak wyglądała sytuacja na froncie 17 lutego

Tak wyglądała sytuacja na froncie 17 lutego

Foto: PAP

Zaznaczył, że Europa musi być zdolna do samodzielnej obrony i dodał, że przez lata Europa „żyła z bezpieczeństwa, które dawały Stany Zjednoczone, z węglowodorów rosyjskich, które kupowała po niskiej cenie i z handlu z Chinami”. - A sama co zrobiła? Gdzie Europa ma armię? Dlaczego tylko Finlandia, Szwecja i Turcja wypełniły artykuł 3. Traktatu Waszyngtońskiego, który jest kluczowy? - pytał, wspominając o zapisie, który stanowi, że państwa NATO „będą utrzymywały i rozwijały swoją indywidualną i zbiorową zdolność do odparcia zbrojnej napaści”.

Jeśli Rosja wywoła wojnę, art. 5 NATO będzie martwy?

Czy art. 5. NATO zadziałałby w razie konieczności? Przepis ten głosi, że zbrojna napaść na jednego członka Sojuszu oznacza napaść na wszystkich, a każda strona traktatu udzieli pomocy napadniętym podejmując działania, „jakie uzna za konieczne”. - Gdyby taka sytuacja zaistniała - jako że jest potrzebny konsensus - znajdą się tacy w Europie, którzy nie wyrażą zgody - skomentował generał. Zaznaczył, że państwa wiedzą, że ich społeczeństwa nie są gotowe do wyjścia ze strefy komfortu oraz o tym, jakie armie posiadają i że „nie posiadają zdolności, żeby przeciwstawić się Rosji”. - A więc nie będą (wypełniać zobowiązań traktatowych - red.) - ocenił.

Czytaj więcej

Polscy żołnierze na Ukrainie? Jarosław Kaczyński nie ma wątpliwości

Ile w takim razie warte jest dla Polski NATO? - Tyle, co Stany Zjednoczone – ocenił gen. Komornicki. - Bo dzisiaj to są szczątkowe tylko jakieś zdolności. My też tych zdolności nie posiadamy, chociaż chełpimy się tym, że wydajemy najwięcej pieniędzy – kontynuował. Rozmówca Radia Plus wyraził opinię, że najpierw trzeba zbudować w Polsce silną obronę powietrzną, a następnie środki, które umożliwią symetryczne lub większe działania odwetowe w odpowiedzi na ruchy Rosji. Wtedy, przekonywał generał, można byłoby mówić, że „strategia odstraszania działa i Rosja nie zaatakuje”.

We wtorek w Arabii Saudyjskiej rozpoczęły się rozmowy USA-Rosja. W Rijadzie są m.in. amerykański sekretarz stanu Marco Rubio i szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. Do spotkania przedstawicieli Waszyngtonu i Moskwy doszło po rozmowie telefonicznej prezydentów Donalda Trumpa i Władimira Putina. Wtorkowe negocjacje dotyczą m.in. zakończenia wojny na Ukrainie. Ukraińskie władze, które nie są stroną rozmów, podnosiły, że bez ich zgody nie mogą być podjęte żadne decyzje dotyczące Ukrainy.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Rosja–USA w Arabii Saudyjskiej – z dużej chmury mały deszcz
Konflikty zbrojne
Rusłan Szoszyn: Kolonizacja Ukrainy – czas start
Konflikty zbrojne
Wilders o holenderskich żołnierzach na Ukrainie: Mamy w kraju Ukraińców, wyślijmy ich
Konflikty zbrojne
Umowa Stany Zjednoczone-Ukraina. "The Telegraph": Oto czego nie podpisał Wołodymyr Zełenski
Konflikty zbrojne
"The Washington Post": Europa chce wsparcia USA w kontroli zawieszenia broni na Ukrainie