„Rzeczpospolita” poznała wyniki wyjątkowego badania, które pokazuje, jak wiele ryzykują kandydaci w wyborach prezydenckich, jeśli nie poruszają konkretnych tematów. Zostało przeprowadzone w lutym 2025 roku na reprezentatywnej próbie dorosłych obywateli Polski (950 osób) przez pracownię DayRay na zlecenie Meliore Foundation. – W Polsce mamy motywy przewodnie, które są stale podnoszone przez obywateli, bo oddają istotę nierozwiązanych, codziennych problemów. Nawet jeśli realny wpływ wyborów prezydenckich na opiekę zdrowotną, emerytury czy obronność jest ograniczony, to jednak społeczeństwo spodziewa się, że kandydaci zabiorą w tych sprawach głos. Ludzie po prostu chcą, by ważne dla nich tematy były obecne w debacie publicznej, bo to oznacza, że ktoś je widzi. Chcą też, żeby padały propozycje rozwiązań. Wyborcy oczekują, że skoro coś jest istotne, to powinno wybrzmieć także teraz. Pomijanie kluczowych tematów to dla wyborców sygnał, że nic się nie zmienia i znowu będzie po staremu – mówi nam Krzysztof Jodłowski z DayRay.
Czytaj więcej
Do wyborów prezydenckich w Polsce został niespełna miesiąc. Śmierć papieża Franciszka wpłynie na...
Trzaskowski i jego główne ryzyka
W tym badaniu Jodłowski wprowadza pojęcie wskaźnika elektoratu utraconego. To procent wyborców, którzy mogą odejść od kandydata (lub kandydatki), jeśli nie będzie w kampanii poruszać danych tematów. Na jakie wskazuje elektorat Rafała Trzaskowskiego? To – na pierwszym miejscu – opieka medyczna (16 proc. ryzyka demotywacji). Na drugim emerytury (11 proc.). Na trzecim zaś obronność (10 proc.), a na czwartym rozliczenia (9 proc.). Problemem Trzaskowskiego jest bardzo szeroki zakres tematów. Na przykład 7 proc. jego rdzeniowych wyborców (zdefiniowanych w tym badaniu) może ulec demotywacji poprzez omijanie tematu OZE, 6 proc. – aborcji. – W elektoracie Trzaskowskiego odnawialne źródła energii są generalnie postrzegane pozytywnie. Widać tu odzwierciedlenie aktywnej postawy: solidny odsetek wyborców oczekuje, by politycy realnie zajęli się kwestiami klimatycznymi i środowiskowymi, a OZE dają odpowiedzi – przynajmniej wiadomo, co robić. W przeciwieństwie do innych obszarów, gdzie często pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi, w przypadku OZE działania są stosunkowo konkretne i uchwytne – mówi nam Krzysztof Jodłowski z DayRay.
Nawrocki i jego problemy
W przypadku kandydata popieranego przez PiS największe ryzyko demotywacji dotyczy obronności (aż 19 proc). Na kolejnych miejscach plasują się opieka medyczna (15 proc.), emerytury (15 proc.), inwestycje – w tym CPK i atom (13 proc). To ostatnie Nawrocki w swoich kampanijnych przesłaniach stara się adresować, tak samo jak kwestie obronności. – U zdeklarowanych wyborców Nawrockiego obronność wysunęła się na pierwszy plan – w ostatnim czasie to stało się szczególnie istotne. Widać też, że elektorat mocno koncentruje się na potrzebie zabezpieczenia stanu posiadania, ale jednocześnie pojawia się też impuls, by iść naprzód. Z perspektywy tego, co istotne dla Nawrockiego i jego wyborców, widać silną potrzebę państwa, które będzie umiało zarządzać procesami i zapewniać ciągłość z poprzednimi kadencjami PiS. Stąd duże inwestycje, z których – zdaniem tych wyborców – nie warto rezygnować – mówi nam Jodłowski.