O rozstrzygnięcie tej kwestii zwrócił się w pytaniu prawnym do Sądu Najwyższego poznański Sąd Okręgowy.
Miejscowy sąd rejonowy przyznał od PZU SA na rzecz Barbary Z., właścicielki uszkodzonego w wypadku auta 20,7 tys. zł, ale towarzystwo ubezpieczeniowe złożyło apelację. Chodziło o mieszczący się w tej kwocie VAT. PZU nie zgadzał się z zasądzeniem na rzecz poszkodowanej kosztów naprawy z uwzględnieniem równowartości 23 proc. VAT, którego ona nie poniosła i z całą pewnością, jak wskazuje towarzystwo, już nie poniesie, skoro uszkodzony samochód naprawiła we własnym zakresie – to jest naprawił jej syn, a następne auto sprzedali.
Czytaj też: Ubezpieczyciel powinien wypłacić połowę VAT za naprawę auta
Sąd Najwyższy zajmował się już podobnymi kwestiami, m.in. w uchwale siedmiu sędziów z 17 maja 2007 r. (III CZP 150/06) orzekł, że odszkodowanie przysługujące na podstawie umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu mechanicznego za szkodę powstałą w związku z ruchem tego pojazdu, ustalone według cen części zamiennych i usług, obejmuje kwotę VAT w zakresie, w jakim poszkodowany nie może obniżyć podatku od niego należnego o kwotę podatku naliczonego. W kontrze jednak do tego stwierdzenia, w dalszej części uzasadnienia uchwały SN powiedział, że w razie naprawienia rzeczy (auta) tzw. systemem gospodarczym odszkodowanie ubezpieczeniowe w ramach umowy ubezpieczenia obejmować będzie jedynie poniesione koszty naprawy bez uwzględnienia VAT.
Można by rzec, że wszystko jasne, ale okazuje się, że niekoniecznie, i to nawet dla sądów.