Ceny polis OC posiadaczy pojazdów mechanicznych spadały od 2018 r. Apogeum przypadło na lata 2021–2022, kiedy spadki cen były dwucyfrowe. Polisy komunikacyjne OC były jednym z niewielu produktów, które opierały się galopującej inflacji i powszechnej drożyźnie. Wszystko w sytuacji, gdy rosła wartość szkód, które w ramach tego ubezpieczenia są likwidowane.
Ceny spadały, bo w przypadku komunikacyjnego OC, które jest ubezpieczeniem obowiązkowym i niezależnie od zakładu ubezpieczeń generalnie daje posiadaczowi pojazdu taką samą ochronę, to właśnie cena polisy jest często podstawowym kryterium jej wyboru. Część ubezpieczycieli starało się to wykorzystać, próbując za pomocą niższych cen przyciągnąć do siebie nowych klientów. Liczyli, że to, co stracą na sprzedaży polis OC, powetują sobie z nawiązką na innych produktach, choćby na polisach autocasco. Uczestnicy rynku określali to, co się działo, mianem wojny cenowej. Nie pierwszej zresztą. Poprzednia, z pierwszej połowy drugiej dekady XXI wieku, zakończyła się interwencją legislatora i potężnymi wzrostami cen OC.
Także tym razem, w obawie przed destabilizacją rynku ubezpieczeń interweniowała Komisja Nadzoru Finansowego. W 2022 r. wydała rekomendacje zwiększające wymogi związane z likwidacją szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych.
Cenowy marsz w górę
Ceny polis komunikacyjnego OC ruszyły w górę. Nie od razu: w 2023 r. wzrost średniej ceny sięgnął ledwie 3 proc. i był niższy od inflacji. Zeszły rok przyniósł już jednak solidne podwyżki. Ostatecznie, wedle wyliczeń porównywarki cen ubezpieczeń rankomat.pl, zakończył się podwyżką średniej ceny OC aż o 25 proc. w stosunku do 2023 r.