Najpierw projekt w Sejmie złożył PiS, następnie postulat ograniczenia świadczenia 800+ dla Ukraińców tylko do osób pracujących podniósł Rafał Trzaskowski, kandydat KO na prezydenta. To realny problem?
Nie, to problem wykreowany na potrzeby kampanii wyborczej. Propozycja, aby ograniczyć 800+, wyłącznie zniechęca osoby z Ukrainy, podczas gdy ich obecność na polskim rynku pracy jest korzystna. Pozornie dziś więcej uwagi poświęca się demografii. Przyczyny niskiej dzietności są złożone – to zarówno przemiany kulturowe, jak i kwestie socjalne, czyli np. brak polityki mieszkaniowej. Zapomina się przy tym, że niestety pokolenie wyżu demograficznego wyszło z wieku rozrodczego, więc po wdrożeniu choćby najlepszej polityki prorodzinnej nie będzie prostej zastępowalności pokoleń.
Co to oznacza w tym kontekście?
Polskie społeczeństwo jest jednym z najszybciej starzejących się w Unii Europejskiej. Tymczasem przyjechało do nas z Ukrainy prawie milion, głównie młodych, ludzi, którzy mają dzieci, a te uczęszczają do polskich szkół. Rozmawiamy o grupie bliskiej kulturowo i posługującej się podobnym językiem. Biorąc pod uwagę demografię, rynek pracy i rozwój gospodarczy, to migracja na najbardziej korzystnych dla Polski warunkach.
Sławomir Mentzen twierdzi, że „na socjal dla Ukraińców wydajemy znacznie więcej, niż oni płacą tutaj w podatkach”.
Dane ZUS są powszechnie dostępne. Wynika z nich, że od 2014 r. dziewięciokrotnie wzrosła liczba osób opłacających składki. Robi to ok. 780 tys. obywateli Ukrainy. Skoro liczba wszystkich ubezpieczonych w Polsce wynosi 16,2 mln, to Ukraińcy stanowią w tej grupie prawie 5 proc. Analizując strukturę demograficzną, wiemy, że są młodsi niż inni ubezpieczeni.
Jeżeli coś nie działa w państwie, to nie dlatego, że przyjechało tu milion Ukraińców. Może nie trzeba było obniżać składki zdrowotnej dla przedsiębiorców? Może gdyby nie bardzo słaba polityka mieszkaniowa, ceny mieszkań byłyby inne?
I co z tego wynika?
Odmładzają nasz rynek pracy. 73 proc. opłacających składki Ukraińców nie ma 44 lat. Emeryturę pobiera tylko 8 tys. Zapominamy, po pierwsze, o 2 mln Polaków, którzy wyjechali na Zachód. Po drugie, Ukraińcy zasilają sektory, których problemem jest brak rąk do pracy. 8,5 proc. pracowników branży budowlanej to osoby z Ukrainy. 28 tys. obywateli Ukrainy pracuje w opiece zdrowotnej i socjalnej – jako lekarze, pielęgniarki, salowe. A wszystko, co słyszymy w kampanii, to że przez Ukraińców wydłużają się kolejki w szpitalach i przychodniach.