Rzecznik Finansowy nie zostawił suchej nitki na uchwale SN ws. szacowania szkód

Uchwała siedmiu sędziów Sądu Najwyższego w sprawie ustalania wysokości odszkodowań z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, zamiast usunąć rozbieżności w orzecznictwie, rodzi kolejne pytania i wątpliwości, szczególnie w kontekście równego traktowania poszkodowanych - uważa Rzecznik Finansowy.

Publikacja: 13.03.2025 14:44

Rzecznik Finansowy nie zostawił suchej nitki na uchwale SN ws. szacowania szkód

Wypadek samochodowy

Foto: Adobe Stock

dgk

Przypomnijmy, w uchwale z 11 września 2024 r. siedmiu sędziów SN pod przewodnictwem jej prezesa, sędzi Joanny Miszty-Koneckiej, orzekło na wniosek Rzecznika Finansowego, że jeżeli naprawa pojazdu przez poszkodowanego stała się niemożliwa, w szczególności w razie zbycia lub naprawienia pojazdu, nie jest uzasadnione ustalenie wysokości odszkodowania z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych jako równowartości hipotetycznych kosztów naprawy (sygn. III CZP 65/23). 

Uchwała pozbawia poszkodowanych możliwości ustalenia wysokości odszkodowania w oparciu o hipotetyczne koszty naprawy w przypadku naprawy uszkodzonego pojazdu bądź jego zbycia, stanowiąc kierunkowo kontynuację uchwały SN z dnia 8 maja 2024 r. o sygn. III CZP 142/22 (wydaną zresztą przez zbliżony skład).

Czytaj więcej

Ważny wyrok Sądu Najwyższego o szacowaniu szkody z OC

RF argumentował we wniosku, że pozbawienie poszkodowanych możliwości ustalania wysokości odszkodowania na podstawie hipotetycznych kosztów naprawy (szkoda częściowa) po tym, gdy w oczekiwaniu na wypłatę należnego im odszkodowania dokonali naprawy lub sprzedaży uszkodzonego pojazdu, zagraża realizacji filarowej zasady pełnego naprawienia szkody. W jego ocenie zaakceptowanie tzw. „dynamicznego charakteru szkody” (chodzi o przyjęcie, że szkoda powypadkowa w okresie od wypadku do usunięcia szkody może się zmieniać) stwarza ryzyko radykalnego utrudnienia dochodzenie roszczeń odszkodowawczych i prowadzi do przerzucenia na poszkodowanych ciężaru organizacyjnego i finansowego procesu likwidacji szkody.

Poza tym – twierdzi RF – osoby poszkodowane zmuszone zostaną do powstrzymania się z naprawą pojazdu, aż do zakończenia procesu sądowego, co wydaje się być zbyt daleko idącym obowiązkiem, zwłaszcza, że poszkodowani i tak znajdują się już w trudnej sytuacji – jako słabsza strona relacji w stosunku do zakładów ubezpieczeń. Rzecznik dostrzegł, że przychylenie się do koncepcji „dynamicznego charakteru szkody”, może naruszać konstytucyjne prawa poszkodowanych znajdujących się w analogicznej sytuacji do bycia jednakowo traktowanym oraz uprawnienia wynikające z prawa własności.

Sąd Najwyższy nie podzielił tego stanowiska Rzecznika Finansowego. W jego opinii „szkoda jest kategorią dynamiczną". Jeśli poszkodowany dokonał już naprawy pojazdu, wysokość szkody jest już w zasadzie znana i wyraża się w kosztach, jakie poszkodowany poniósł na dokonanie naprawy oraz dodatkowo ewentualnej utracie wartości rynkowej pojazdu po naprawie. W przypadku zaś zbycia pojazdu wyraża się w różnicy między ceną uzyskaną za sprzedany, nienaprawiony pojazd, a kwotą jaką poszkodowany mógłby uzyskać ze sprzedaży samochodu nieuszkodzonego. (…) W takich okolicznościach rozmiar szkody winien każdorazowo zostać ustalony według metody dyferencyjnej”.  

Czytaj więcej

Czy odszkodowanie z OC po samodzielnej naprawie ma obejmować VAT?

Rzecznik: zbyt zdawkowe uzasadnienie SN

Rzecznik Finansowy w obszernej analizie uchwały podkreśla, że SN nie wyjaśnia w sposób wyczerpujący  głoszonej przez siebie koncepcji dynamicznego charakteru szkody i to pomimo tego, że inne składy SN wypowiadały się o tej koncepcji krytycznie. Nie wyjaśniono też w uchwale, jak ustalać szkodę, jeśli poszkodowany nie posiada faktury z warsztatu, bo naprawy dokonał sam przy użyciu zakupionych części używanych. Nie wiadomo też, czy faktura faktycznie będzie wystarczająca na udowodnienie wysokości poniesionej szkody i czy będzie ona w pełni wiążąca dla zakładów ubezpieczeń.  Rzecznik pyta też, dlaczego sprzedaż pozostałości przed wydaniem wyroku w razie sporu z ubezpieczycielem jest postrzegana jest przez SN jako działanie dążące do bezpodstawnego wzbogacenia poszkodowanego, a sprzedaż wraku po otrzymaniu odszkodowania jako uprawnienie właściciela uszkodzonego pojazdu (który jak wynika z ugruntowanego orzecznictwa, odszkodowania nie musi przeznaczyć na naprawę), pomimo, że finalnie wartość majątku poszkodowanego byłaby dokładnie taka sama?

Rzecznik przypomina, że zbycie rzeczy jest uprawnieniem właściciela tak samo, jak korzystanie z niej. Skorzystanie z tego uprawnienia nie może ograniczać wysokości należnego poszkodowanemu odszkodowania; ubezpieczyciel sprawcy szkody powinien bowiem wyrównać uszczerbek w majątku poszkodowanego do pełnej wysokości szkody (postanowienie Sądu Najwyższego z 20 lutego 2019 r., III CZP 91/18 i powołane tam orzecznictwo).

Powstają także dalsze wątpliwości: czy koncepcja „dynamicznego charakteru” szkody będzie stosowana symetrycznie i również realizowana przez zakłady ubezpieczeń w przypadku, dochodzenia przez poszkodowanych np. zwrotu kosztów najmu samochodu zastępczego za okres trwania procesu sądowego (co w realiach polskich może potrwać nawet kilka lat), co w przypadku możliwości zaliczenia na poczet należnego odszkodowania ceny sprzedaży pojazdu?

Niezrozumiałe wydaje się także, odwołanie się przez SN  do orzecznictwa TSUE, które w ogóle nie dotyczy tematyki odszkodowań z ubezpieczenia OC, a pominięcie wyroku TSUE z 30 marca 2023 r. (sygn. akt: C 618/21) w którym Trybunał stwierdził, że taka okoliczność jak zbycie pojazdu przez poszkodowanego, nie może prowadzić do wyłączenia bądź ograniczenia obowiązku wypłaty odszkodowania w pełni pokrywającego szkodę.

Czytaj więcej

Sąd Najwyższy: po naprawie z polisy OC nic więcej się nie należy

Uchwała SN wspiera różnicowanie poszkodowanych

Sąd Najwyższy, całkowicie pominął także argumenty Rzecznika o charakterze konstytucyjnym tj. konieczność równego traktowania poszkodowanych oraz prawo do swobodnego dysponowania własnością. Uchwała różnicuje sytuację poszkodowanych, którzy naprawili pojazd i tych, którzy naprawy nie dokonali, jak również tych którzy po szkodzie częściowej dokonali zbycia pojazdu od tych, którzy pozostawili go w swoim majątku. Rzecznik Finansowy podkreślał, że takie odmienne traktowanie budzi wątpliwości natury konstytucyjnej. Co istotne, również sam Sąd Najwyższy we wcześniejszych wyrokach wielokrotnie zauważył to samo.

Jak stwierdził RF, problem z uchwałą SN dostrzegają już sądy powszechne, zwłaszcza w kontekście szkód mających miejsce przed uchwałą SN. Np. w wyroku z 11 grudnia 2024 r.  Sąd Rejonowy w Radomiu (sygn. akt I C 615/23), orzekł, że niezasadnym jest, w ocenie Sądu, oczekiwanie obecnie od poszkodowanego, który naprawił pojazd dwa lata temu, aby gromadził i przechowywał paragony i faktury za naprawę pojazdu w sytuacji, gdy powszechnie akceptowane i stosowane przez sądy (…) było stanowisko, że poszkodowanemu przysługiwały koszty hipotetyczne i ekonomicznie uzasadnione. Dopiero poszkodowani w zdarzeniach komunikacyjnych po 8 maja 2024 r. powinni mieć świadomość, że nastąpiła istotna zmiana w stanowisku Sądu Najwyższego w zakresie sposobu likwidacji szkody, przy czym obecnie nie wiadomo, jakie stanowisko w przyszłości zajmą w powyższym zakresie sądy powszechne, czy Sąd Najwyższy. Zwłaszcza, że uchwałom 7 sędziów z maja i września 2024 r. nie została nadana moc zasady prawnej.

Ubezpieczyciele mogą być pozywani o zapłatę za dalszą degradację

W ocenie Rzecznika, kluczowe znaczenie w sprawach dotyczących szacowania szkód będą miały w praktyce sądy powszechne, których uchwała nie wiąże, podobnie jak innych składów Sądu Najwyższego. Stosowanie uchwały mogłoby jednak nieść szereg negatywnych konsekwencji dla osób poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych. Najbardziej odczuwalnym skutkiem – w przypadku dochodzenia odszkodowania wyliczonego metodą kosztorysową -  będzie pozbawienie poszkodowanego możliwości korzystania z pojazdu, aż do momentu prawomocnego zakończenia sprawy oraz konieczność większego zaangażowania w dokumentowanie stanu faktycznego sprawy. Uchwała może także skutkować wydłużeniem czasu trwania postępowań likwidacyjnych oraz sądowych, głównie z uwagi na konieczność badania, działań następczych podejmowanych przez poszkodowanego oraz ich wpływu na wysokość należnego odszkodowania.

Rzecznik podkreśla, że poszkodowani będą mieli otwartą drogę do dochodzenia m.in. odszkodowania związanego z pogorszeniem się stanu samochodu np. w wyniku dalszej degradacji poprzez niemożność dokonania naprawy, dochodzenia zwrotu kosztów przechowywania pojazdu czy korzystaniem z pojazdu zastępczego do czasu zakończenia sporu i uzyskania pełnego odszkodowania. Możliwe jest także dochodzenie spadku wartości rynkowej samochodu w czasie trwania procesu sądowego, przy jednoczesnym wzroście kosztów jego naprawy oraz pokrycia innych (niż wymienione powyżej) szkód, powstałych w majątku poszkodowanego w wyniku doznanej przez niego szkody (np. gdy poszkodowany, który nie może pozwolić sobie na brak sprawnego pojazdu, zdecyduje się na jego naprawę przed otrzymaniem całego należnego mu odszkodowania i zaciągnie kredyt przeznaczony w całości na ten cel, będzie mógł także dochodzić zwrotu kosztów tego kredytu, gdy okaże się, że ubezpieczyciel przeprowadził likwidację szkody w sposób nieprawidłowy).

Czytaj więcej

SN o OC. Szansa na wyższe odszkodowania dla ofiar wypadków

Obowiązek likwidacji szkody przejdzie na sądy?

Rzecznik podkreśla, że w zakresie stosowania wrześniowej uchwały SN istotnego znaczenia nabiera zagadnienie terminu wypłaty odszkodowania.  Zgodnie z art. 14 Ustawy o Ubezpieczeniach Obowiązkowych Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, zasadą jest, że zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie.

„Konsekwencją tego powinno być zatem to, że nawet jeśli szkoda miałaby mieć charakter dynamiczny (co budzi duże wątpliwości), to ramy czasowe badania działań następczych poszkodowanego, powinny zostać ograniczone czasowo do terminu, w jakim zakład ubezpieczeń zobowiązany jest do ustalenia należnego poszkodowanemu odszkodowania”  - wyjaśnił. - „Poszkodowany nie może bowiem pozostawać w ciągłej niepewności, co do wysokości należnego mu świadczenia, które zgodnie z promowaną przez Sąd Najwyższy koncepcją szkody dynamicznej z każdym dniem, aż do prawomocnego wyroku, mogłoby ulegać zmianie. Co więcej brak ograniczeń czasowych, daje zarówno zakładom ubezpieczeń ale też, w niektórych przypadkach nieuczciwym poszkodowanym kolejną sposobność korzystnej w wymiarze finansowym manipulacji procesem likwidacji szkody” - wskazał RF.

Ustalenie wysokości należnego odszkodowania, w oderwaniu od ustawowego 30-dniowego terminu spełnienia świadczenia, prowadzi także do tego, że obowiązek prowadzenia likwidacji szkody przechodzi na sądy, pomimo, że jest to kluczowy dla sprawnego zaspokajania roszczeń obowiązek zakładów ubezpieczeń. Sądy powinny co najwyżej badać, czy obowiązek ten wykonano w sposób prawidłowy – wskazuje RF. Jego zdaniem, uchwała  III CZP 65/23 może paradoksalnie jeszcze bardziej skomplikować proces likwidacji szkody i podzielić sądy w zakresie jej stosowania prowadząc do braku pewności prawa.

Komu przysłuży się uchwała SN

„Ustalanie wysokości odszkodowania na podstawie hipotetycznych kosztów naprawy, być może, nie jest rozwiązaniem idealnym, jednak stosowanie tej metody jest stosunkowo proste i przede wszystkim zrozumiałe dla przeciętnego obywatela. W przypadku sporu sądowego, kluczowe znaczenie mają opinie biegłych, którzy dysponują nie tylko odpowiednimi narzędziami, ale przede wszystkim wiedzą, a to pozwala w miarę sprawnie i obiektywnie ustalić wysokość poniesionej szkody” – uważa RF.

Natomiast konieczność dowodzenia przez poszkodowanych dodatkowych okoliczności w trakcie skomplikowanego proceduralnie procesu sądowego z pewnością się im nie przysłuży. Zwłaszcza, że to oni są słabszą stroną takiego procesu mając za przeciwnika wyspecjalizowany podmiot gospodarczy o znacznie silniejszej pozycji i dużo większych środkach na prowadzenie sporu sądowego.

Rzecznik Finansowy zapowiada, że będzie przyglądać się, w jakim kierunku pójdzie orzecznictwo sądów powszechnych w związku z wrześniową uchwałą SN. Jego zdaniem każde sięgnięcie do niej powinno następować przy uwzględnieniu zaprezentowanych przez niego uwag.   


Aplikacje i egzaminy
Oto najlepsze uczelnie dla przyszłych aplikantów. Opublikowano nowy ranking
Prawo rodzinne
Zaprzeczenie ojcostwa. Jest przełomowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego
Prawo w Polsce
Czy Polska wprowadzi podatek cyfrowy? Big techy i tak zapłacą
W sądzie i w urzędzie
Szybkie rozwody nie dla notariuszy. Urzędnik zakończy małżeństwo
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Samorząd
Sąd: opłaty za groby i usługi pogrzebowe są pobierane bezprawnie
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń