Zakład przerwał produkcję i został ewakuowany. Z pierwszych informacji Tesli wynika, że produkcja nie zostanie szybko wznowiona.
Na razie wiadomo tylko, że nieznani sprawcy odcięli zasilanie nie tylko
samej fabryki Tesli, ale również w 2 tys. gospodarstw
domowych w berlińskich dzielnicach Müggelheim, Rahnsdorf oraz
części Neukölln. Do podpalenia przyznała się bliżej nieznana organizacja Volcano Group. „To my dokonaliśmy sabotażu w Tesli” - napisali na swojej stronie internetowej.
Z kolei inna grupa „Stop Tesla” , która ostro zwalczała inwestycję Elona Muska zdystansowała się od podpalenia, chociaż zapewniła, że jest całym sercem z mieszkańcami i innymi aktywistami oraz z pracownikami zakładu. „To nie w naszym stylu, bo używamy naszych ciał, aby powstrzymać ekspansję fabryki. Ale w żadnym wypadku nie narazilibyśmy na niebezpieczeństwo życia ludzkiego w takiej sprawie” - czytamy w oświadczeniu „Stop Tesla”.
Czytaj więcej
Kancelarie prawne, które obaliły w sądzie wypłatę 56 mld dolarów Elonowi Muskowi, uznając ją za przesadną, żądają zapłacenia rekordowego honorarium 6 mld dolarów.
Inwestycja Tesli w Niemczech od początku budziła kontrowersje. Elon Musk wydał na nią 5 mld euro i dał pracę 12 tys. ludzi. Dla rządu w Berlinie był to dowód, że w Niemczech, mimo bardzo drogiej pracy, nadal warto inwestować. Z drugiej jednak strony od momentu ogłoszenia tego projektu narastała krytyka ze strony ekologów i związkowców, których Musk traktuje bardzo obcesowo.