To jest zasadniczo poruszanie się we mgle. Premier Donald Tusk, na pięć dni przed inauguracją prezydentury Donalda Trumpa, przyznał po rozmowach z ukraińskim przywódcą: „Nie znamy scenariusza na nadchodzące tygodnie”. Wołodymyr Zełenski podkreślił natomiast, że choć przedstawiciele ukraińskich władz próbują nawiązać kontakt z administracją Trumpa, a on sam chce się spotkać z przyszłym amerykańskim przywódcą, to na razie terminu takiego szczytu nie ma, a plany nowej amerykańskiej administracji pozostają mu nieznane.
– Fakt, że Donald Trump przedłużył o pół roku czas, jaki sobie daje na przywrócenie pokoju, uważamy za sygnał polityczny. Pokazuje, że nowy prezydent USA zaczyna zdawać sobie sprawę, jak złożona to jest sprawa – powiedziały jedynie „Rzeczpospolitej” polskie źródła dyplomatyczne.
Ukraina, Polska i szerzej Unia Europejska chcą jednak być gotowe na ruchy Białego Domu. I mieć zarys planu, który mógłby położyć kres wojnie.
Kluczem do pokoju są gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Jej integralność terytorialna schodzi na drugi plan
W trakcie wspólnej konferencji prasowej obu przywódców w ogóle nie mówiono o integralności terytorialnej, odzyskaniu przez Kijów utraconych na rzecz Rosjan terytoriów. Klucz do pokoju jest inny. To gwarancje bezpieczeństwa, które pozwolą na zachowanie suwerennego, niezależnego ukraińskiego państwa. – Chcemy pokoju dzięki sile – powiedział prezydent Ukrainy.
Czytaj więcej
- Ukraina niepodległa, suwerenna i sama decydująca o swoich losach, to nie tylko sprawiedliwość dziejowa, ale warunek bezpieczeństwa Polski i całej Europy - mówił na wspólnej konferencji z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim premier Donald Tusk.