- To był areszt wydobywczy – chodziło o wydobycie zeznań oskarżających Zbigniewa Ziobro. Miałem poczucie, że jak coś skłamię, powiem coś na Zbigniewa Ziobrę, to ten areszt się zakończy decyzją prokuratorów – mówił Matecki dziennikarzom przed budynkiem aresztu. - Nie zeznałem na ciebie nic złego – zaznaczył zwracając się przed kamerami do Zbigniewa Ziobry.
Skąd matka Dariusza Mateckiego miała 500 tysięcy złotych
Kwota pół miliona złotych poręczenia majątkowego, od której wpłynięcia sąd uzależnił zwolnienie posła z aresztu, została dziś przelana na konto Prokuratury Krajowej. Jak wynika z wpisu na koncie posła na X, ok. 15.00 matka posła podpisała w prokuraturze „niezbędne dokumenty”. To ona jest poręczycielem.
Prokuratura wyjaśniała, że matka posła musiała oświadczyć w prokuraturze, że są to jej pieniądze oraz że nie pochodzą z przysporzenia dokonanego na ten cel. "Poręczyciel majątkowy wykazał źródła pochodzenia pieniędzy, które poddano weryfikacji. Wobec powyższego prokurator przyjął poręczenie majątkowe, a następnie wydał nakaz zwolnienia podejrzanego" - przekazała prokuratura.
Tymczasem sam poseł stwierdził po wyjściu z aresztu, że dla jego rodziców kwota poręczenia "z pewnością była nieosiągalna". - Z pewnością musieli się naprosić w rodzinie, wśród znajomych, żeby pożyczyli – mówił Matecki dziennikarzom.
Czytaj więcej
Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatrzył zażalenie obrońców Dariusza Mateckiego na areszt tymczasowy d...