4 marca 2018 roku były rosyjski oficer wywiadu wojskowego Siergiej Skripal, skazany w Rosji za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii, oraz jego córka Julia, zostali narażeni na działanie substancji paralityczno-drgawkowej Nowiczok w Salisbury. Rząd brytyjski po swoim śledztwie stwierdził, że za incydentem stała Rosja. Moskwa zdecydowanie odrzuca wszelkie oskarżenia, mimo że premier Theresa May 5 września poinformowała brytyjski parlament o ustaleniach ze śledztwa, wskazujących na udział w otruciu Skripala dwóch rosyjskich agentów GRU.
Waszyngton w sobotę zapowiedział, że w ramach nowych sankcji zakazane jest udzielanie i przedłużanie „jakiejkolwiek pożyczki lub pomocy finansowej lub technicznej dla Rosji” przez międzynarodowe instytucje finansowe. USA zapowiedziały też ograniczenie roli banków amerykańskich w finansowaniu rosyjskiego długu publicznego - zapowiedział w wydanym oświadczeniu Morgan Ortagus, rzeczniczka Departamentu Stanu.
Ortagus dodała, że Stany Zjednoczone ograniczą również eksport towarów i technologii do Rosji.
Moskwa konsekwentnie zaprzecza udziałowi w otruciach, w zamian przedstawiając różnorodne alternatywne wyjaśnienia i wzajemnie wykluczające się teorie. Tym razem rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa nazwała nowe sankcje "rażącą prowokacją mającą na celu wywołanie efektu propagandowego". „Jak już podkreślaliśmy, autorzy wielu list z sankcjami liczą teraz głównie na efekt propagandowy, trwałe upowszechnianie się tematu sankcji w przestrzeni medialnej” - stwierdziła w wydanym oświadczeniu.
Zacharowa oceniła, że ogłoszone sankcje w dużej mierze są kopią ograniczeń nałożonych już wcześniej. „Administracja USA już dawno zabroniła swoim bankom udzielania pożyczek; utrudniła tym współpracę Rosji z międzynarodowymi instytucjami rozwoju finansowego i zawiesiła zakupy wielu rodzajów technologii i towarów. Nie ma w tym nic nowego” - dodała rzeczniczka MSZ.