Jak wielkie jest pragnienie zemsty, obrazuje wydarzenie z środy na jednym z placów Damaszku. Na wieść o publicznej egzekucji sprawców wielkiej masakry w Tadamon na przedmieście syryjskiej stolicy przybył tłum mieszkańców. Nic się jednak nie wydarzyło.
Pragnienie zemsty i odwetu towarzyszyło zwycięskim rebeliantom, którzy spalili grób ojca Baszara Asada, Hafiza, niedaleko Latakii. To region zamieszkany przez alawitów, członków wywodzącego się z szyizmu odłamu islamu, który był bazą kadrową reżimu Asadów.
Nowe władze Syrii o zbrodniarzach byłego reżimu: Nie przebaczymy i będziemy ścigać
Nowe władze nie czynią tajemnicy, że przygotowują się do rozliczeń z poprzednim reżimem. – Nie przebaczymy osobom współwinnym tortur i morderstw i będziemy ścigać je w całym kraju – zapowiedział na platformie Telegram Ahmed asz-Szara, przywódca najsilniejszej organizacji rebeliantów Hajat Tahrir asz-Szam, znany wcześniej pod pseudonimem Abu Mohamed al-Dżawlani.
Czytaj więcej
Turcja obok Izraela wydaje się być największym beneficjentem upadku reżimu Baszara Asada. Wszystko zależy jednak od dalszego rozwoju sytuacji w Syrii.
Wezwał także kraje, w których szukają schronienia zbrodniarze byłego reżimu, do ich wydania. Nie wymienił przy tym Rosji. Zapowiedział, że wkrótce przedstawiona zostanie „Lista nr 1” z nazwiskami poszukiwanych osób „uwikłanych w tortury narodu syryjskiego”. Będą nagrody za ujawnienie miejsca ich pobytu.