– Nie ma środków, które wyłapują taką broń. Nie da się jej przechwycić czy zestrzelić – tłumaczył ostatnio Aleksander Łukaszenko podczas wizyty w Borysowie. Pracownicy fabryki produkującej sprzęt strażacki zostali przez dyktatora szczególnie wyróżnieni, bo jako pierwsi dowiedzieli się o tym, że obecnie w ich kraju jest około 30 miejsc, które nadają się do rozmieszczenia hipersonicznych pocisków balistycznych średniego zasięgu Oriesznik (Leszczyna).
Mają pojawić się na Białorusi w drugiej połowie 2025 roku (wcześniej Rosjanie już przerzucą broń atomową i wyrzutnie Iskander). Co więcej, urzędujący od ponad trzech dekad przywódca z wielką dumą oznajmił, że to on będzie „wyznaczał cele”. – Guzik będziemy wciskać razem (z Putinem – red.) – przekonywał. Czy obecność rosyjskiej broni atomowej poprawi życie pracowników fabryki w Borysowie? Robotnikom białoruskich zakładów pracy takimi pytaniami nie wolno zaprzątać sobie głowy.
Broń atomowa na Białorusi. Po co to Łukaszence?
Dyktator nikomu nie ufa, od lat mierzy się z poczuciem prześladowania. W każdej stacji telewizyjnej przekonuje Białorusinów, że są osaczeni przez wrogów i że jedynym ich sojusznikiem jest „bratnia Rosja”. Robi to dla własnego dobra, bo wie, że już nie ma poparcia większości społeczeństwa i do dzisiaj nie opuszczają go wspomnienia tłumów na mińskich ulicach podczas protestów w 2020 roku. Prowadzi rozpędzony walec represji, którym w styczniu chce wjechać na swoją kolejną, już siódmą z rzędu, kadencję. Urzędnicy przygotowują państwo do kolejnych „wyborów”, by nic nie zasmuciło i nie zaskoczyło przywódcy. Zresztą białoruska komisja wyborcza już wie, z jakim wynikiem „wygra”.
Czytaj więcej
Władimir Putin ma własny plan wobec lojalnego dyktatora. Przyśpiesza militarna, gospodarcza i polityczna aneksja państwa. Moskwa chce zmienić Białorusinom nawet podręczniki do historii. - Wracamy do Związku Radzieckiego - komentuje białoruski ekspert.
Sprowadzana przez Łukaszenkę rosyjska broń atomowa jest bardzo złą wiadomością dla Białorusinów. Pokazuje drogę, którą dyktator poprowadzi kraj. Zamiast stopniowej transformacji politycznej, przekazania władzy (chociażby własnym marionetkom) i złagodzenia reżimu, Łukaszenko postawił na totalitarną dyktaturę z bronią atomową w centrum Europy. Upadek reżimu Baszara Asada najwyraźniej utwierdza go w przekonaniu, że tylko to zagwarantuje mu bezpieczeństwo i dożywotnie rządzenie.