Z dobranocki na cokół

Pomniki bohaterów kultowych polskich bajek promują miasta i wsie. W Łodzi powstaje szlak bajkowy

Publikacja: 25.01.2011 21:10

Z psem Reksiem w Bielsku-Białej chętnie fotografują się dzieci

Z psem Reksiem w Bielsku-Białej chętnie fotografują się dzieci

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

Bolek i Lolek będą mieli swój pomnik. Pod koniec kwietnia prawie 1,5-metrowy monument z brązu stanie w centrum Bielska-Białej, gdzie w Studiu Filmów Rysunkowych powstało ponad 200 odcinków z udziałem bohaterów kultowej bajki.

– Chcemy upamiętnić tak popularne dawniej postaci z kreskówek i przypomnieć, że były tworzone w naszym mieście – tłumaczy Anna Zgierska z Wydziału Promocji Miasta.

[srodtytul]Zdjęcie z Reksiem[/srodtytul]

W Bielsku-Białej stoi już (od 2009 r.) pomnik innego bohatera kreskówki: psa Reksia. – I cieszy się niesamowitą popularnością. Zdjęcia z nim robią sobie dzieci, a także dorośli ze swoimi psami – mówi Zgierska. Jej zdaniem tego typu pomniki ożywiają przestrzeń publiczną: – To taka miejska biżuteria. Niby można się bez niej obyć, ale niezwykle uprzyjemnia architekturę miasta.

Podobny projekt realizowany jest od kilku lat w Łodzi, gdzie w ramach "szlaku bajkowego" odsłonięto już pomniki Misia Uszatka i pingwina Pik-Poka. Docelowo ma ich być 15. – To były bardzo dobrze zrobione bajki, które do tej pory cieszą się uznaniem na świecie. Trzeba je kultywować, by promować nie tylko miasta, ale i polskie filmy animowane – mówi Adam Ptak, wiceprezes łódzkiej wytwórni filmowej Se-ma-for, w której powstawały popularne seriale dla dzieci.

Tak jak Bolek i Lolek mają rozsławiać Bielsko-Białą, tak Szczebrzeszyn na Lubelszczyźnie od lat promuje chrząszcz z wiersza Jana Brzechwy. – Nie ma Polaka, który by nie słyszał, że "w Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie" – śmieje się pan Jerzy, emeryt ze Szczebrzeszyna.

– O ile ludzie znają wiersz Brzechwy, to nie wszyscy zdają sobie sprawę, że Szczebrzeszyn naprawdę istnieje. Sam nieraz uświadamiałem swoich rozmówców z innych regionów kraju, że miejsce, w którym "chrząszcz brzmi w trzcinie", nie jest wymysłem poety – opowiada Jerzy Banaszkiewicz, zastępca burmistrza Szczebrzeszyna, gdzie od 2002 r. przy źródełku, na tle skały stoi drewniana figura owada grającego na skrzypcach.

[srodtytul]Chrząszcz wabi[/srodtytul]

Na motywie chrząszcza władze 5-tysięcznego Szczebrzeszyna oparły niemal całą strategię promocyjną. Internetowej witrynie miasta towarzyszy cytat z wiersza Brzechwy, corocznie organizowany jest tam Konkurs Wymowy Polskiej, a latem w wielu punktach handlowo-usługowych można płacić chrząszczami, okolicznościowymi monetami miejskimi.

– Nie mamy wielkich zabytków przyciągających masowych turystów, więc do własnej promocji musimy wykorzystywać to, czym obdarował nas Jan Brzechwa – tłumaczy Banaszkiewicz.

O tym, że to skuteczna metoda, przekonuje Zakia Ciesielska-Majka z Muzeum Dobranocek PRL w Rzeszowie. – Sympatia do bohaterów bajek przekłada się na sympatię do miasta – twierdzi. – Ich pomniki pokazują, że poważne twory administracyjne, jakimi są miasta, nie odcinają się od elementów rozrywkowych.

[srodtytul]W Pacanowie nie tylko kozy kują[/srodtytul]

Podobnie uważa Grzegorz Rogólski, prezes Fundacji Centrum Promocji Miast. – Każdy sposób promocji grającej na pozytywnych emocjach jest dobry. Bajkowe postacie spełniają tę funkcję znakomicie.

Ale widzi też zagrożenie. – Zbytnie identyfikowanie się z jedną postacią może być ryzykowne, bo kojarzone będzie wyłącznie z bohaterem bajki, dlatego np. rolą władz Pacanowa jest, by nie był on kojarzony tylko z tym, że kozy się tam kuje – mówi Rogólski.

Dla świętokrzyskiego Pacanowa stworzony przez Kornela Makuszyńskiego Koziołek Matołek stał się rzeczywiście impulsem do szerszej aktywności. Oprócz stojącej w centrum wsi rzeźby sympatycznego, choć niegrzeszącego mądrością koziołka, Pacanów ma Europejskie Centrum Bajki: unikatową w kraju nowoczesną placówkę kulturalną zajmującą się edukacją bajkową.

– Polskie bajki to ogromne dziedzictwo! – podkreśla Karolina Kępczyk, dyrektor Centrum. – Bez moralizatorstwa i pouczania uwrażliwiają na dobre wartości, uczą otwartości na świat, ale są też promocją polskiego języka i polskiej kultury.

[srodtytul]Sentyment i gospodarka[/srodtytul]

Podobne spostrzeżenia ma Zakia Ciesielska-Majka z Muzeum Dobranocek PRL. – Rodzice, którzy wychowali się na tych bajkach, przyprowadzają do naszego muzeum swoje dzieci, które mogą poznać bohaterów z dzieciństwa mamy i taty. Maluchy oglądają eksponaty i słuchają opowieści o tych bajkach z otwartymi buziami, a niejednemu rodzicowi pogrążonemu we wspomnieniach łza się w oku zakręci.

Jak przekonuje Grzegorz Rogólski, ten sentyment mogą wykorzystać miasta kojarzone z postaciami z kreskówki: – Nawet fikcyjni, ale dobrze promowani bohaterowie mogą być bodźcem do rozwoju, np. gospodarczego, który w dużej mierze zależy od pokolenia wychowanego na Bolku i Lolku oraz Misiu Uszatku.

Bolek i Lolek będą mieli swój pomnik. Pod koniec kwietnia prawie 1,5-metrowy monument z brązu stanie w centrum Bielska-Białej, gdzie w Studiu Filmów Rysunkowych powstało ponad 200 odcinków z udziałem bohaterów kultowej bajki.

– Chcemy upamiętnić tak popularne dawniej postaci z kreskówek i przypomnieć, że były tworzone w naszym mieście – tłumaczy Anna Zgierska z Wydziału Promocji Miasta.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Społeczeństwo
Sondaż: Jak Polacy oceniają pontyfikat papieża Franciszka?
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Miliony za śmieci na koszt mieszkańców gminy.
Społeczeństwo
Kruche imperium „Królowej Zakopanego”
Społeczeństwo
Wyborcy jednego z kandydatów na prezydenta zdecydowanie za wysłaniem polskich wojsk na Ukrainę
Społeczeństwo
Motocyklowa nonszalancja na drogach