Pociągi w całym kraju stanęły już o północy. Tylko na Śląsku nie wyjechało wczoraj aż 400. Z usług Przewozów Regionalnych korzysta tam codziennie 80 tys. osób. Ale dworzec PKP w Katowicach świecił pustkami. Komunikację zastępczą podstawił Komunikacyjny Związek Komunalny GOP, który honorował bilety miesięczne PR. Pasażerowie przesiadali się też do PKS lub korzystali z tzw. okazji.
– Były informacje o strajku, więc ludzie przygotowali się, że pojadą autobusami – mówi „Rz" Dawid Kania, kierownik dworca PKS w Katowicach, który wczoraj obsłużył większą liczbę pasażerów niż zwykle.
Kto skorzystał na proteście
Także w Szczecinie na strajku kolejarzy skorzystał PKS i prywatni przewoźnicy. – Rano do Gryfina, Świnoujścia, Nowogardu i Szczecinka pojechało ok. 30 procent pasażerów więcej niż zwykle – ocenia Wojciech Czerniakowski, kierownik szczecińskiego dworca PKS. – Przygotowane dodatkowe autobusy nie były potrzebne.
Gorzej było z dojazdem do Szczecina. W Szczecinku pasażerowie musieli czekać na wyznaczenie dodatkowych kursów. W Świnoujściu miejsca w busach szybko się skończyły i wielu nie odjechało o zaplanowanej porze.
Na Dolnym Śląsku na trasy Przewozów Regionalnych wyjechały pociągi Kolei Dolnośląskich. Komunikację zastępczą zorganizowano też m.in. na Pomorzu. W Trójmieście pasażerowie z biletami Przewozów Regionalnych mogli korzystać z pociągów SKM.