Pijany jak japoński urzędnik

Statystyki japońskich kolei dowodzą, że coraz więcej przepracowanych i niewysypiających się urzędników korporacji wpada pod pociągi na peronach. Czy oznacza to koniec japońskiego etosu pracy?

Publikacja: 08.04.2015 07:30

Pijany jak japoński urzędnik

Foto: Bloomberg

Bywały czasy, gdy słynący obecnie z pracoholizmu japoński naród działał normalnie, jak społeczność zwykłych ludzi. Składał się z pracowników, którzy do pracy w swoich zakładach garnęli się tylko wtedy, gdy za kilka dni miała pojawić się kolejna wypłata, następnie odchodzili do swojego życia i wracali do pracodawców, gdy kończyły się pieniądze. Ten cykl trwał nieprzerwanie do momentu, gdy przedwojenny nacjonalizm nie stworzył z ludzi trybików w maszynie mającej wprowadzić w Azji a następnie na świecie japoński ład.

Historia była kiedyś inna

Na przełomie XIX i XX wieku Japończycy nie mieli pracoholizmu w genach. Na etatach przypominali bardziej hydraulików czy malarzy pokojowych z dobrze znanych dowcipów. Na widok jakiejkolwiek zaliczki czy wypłaty można było zapomnieć o terminowo wykonanej robocie, a tym bardziej nikt nie mógł liczyć na jakiekolwiek nadgodziny. Dziś jest inaczej, Japonia słynie w końcu na świecie z poświęcenia własnym korporacjom, które ociera się wielokrotnie o chorobliwość.

Kraj Kwitnącej Wiśni według ostatnich statystyk cytowanych przez japońską prasę zaczyna przypominać miejsce, w którym zmęczeni życiem i niezwalniającym nawet na moment tempem obowiązków urzędnicy coraz częściej przypłacają to zdrowiem i życiem. Nie chodzi nawet o znane już karoshi, czyli śmierć z przepracowania. Nowoczesny salariman, pracownik japońskiego biura, zaczyna na masową skalę ulegać wypadkom związanym z przemieszczaniem się do pracy.

Jeden z operatorów japońskich kolei, West Japan Railways postanowił dokładnie przyjrzeć się wypadkom, do których dochodziło na terenie stacji. Spośród 1900 z 3300 przypadków, które wydarzyły się w 2012 roku, to alkohol prowadził do nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Okazuje się bowiem, że poświęceni pracy Japończycy nie są w stanie na tyle wytrzeźwieć we wczesnych godzinach rannych, by zadbać o własne bezpieczeństwo podczas czekania na pociąg do pracy.

Alkohol + stres = wypadek

Japoński urzędnik nie pije dlatego, by odreagować stres po nadgodzinach. Gdyby to zależało od niego, prawdopodobnie wrócił by do domu, by choć na chwilę zobaczyć się z rodziną. Jednak presja otoczenia i mit poświęcania maksimum swojego życia dla korporacji powoduje, że nie można łatwo zrezygnować z cyklicznych imprez, które odbywają się po nadgodzinach. Do klubu chodzą całe działy z kierownictwem na czele, dlatego nie sposób powiedzieć po prostu, że jest się zmęczonym albo że ma się inne plany. W końcu praca jest sensem wszystkiego.

Przeważająca większość przepracowanych i bardzo zmęczonych takim trybem życia urzędników słysząc nadjeżdżający pociąg po prostu pod niego wpada. Dzieje się tak w 6 na 10 przypadków, które kończą się śmiercią lub kalectwem danej osoby po nagłym i niekontrolowanym zerwaniu się z ławki. Według raportu japońskich kolei badani nie byli w stanie określić, gdzie są i mieli znacznie ograniczone pojęcie o swoim stanie ze względu na wypity alkohol. Na niektórych peronach, gdzie do takich sytuacji dochodziło częściej niż w innych, obrócono fotele dla czekających na pociąg o 90 stopni. Dzięki temu obudzony nagle urzędnik wciąż nie zdający sobie sprawy z niebezpieczeństwa w postaci nadjeżdżającego pociągu, mógł iść równolegle do niego, a nie wprost pod jego koła. Każdego dnia z japońskich kolei korzysta kilkanaście milionów pasażerów (według ostatnich szacunków ponad 20 mln), z pociągów korzysta blisko połowa wszystkich podróżnych. Dla porównania w Stanach Zjednoczonych przeważająca większość, aż 90 proc. osób korzysta z samochodów i połączeń autobusowych.

Japoński pracoholizm przybiera na przestrzeni lat rozmaite twarze, jednak dziś pomału trzeba się od niego odwracać. Podobnie jak ławki na peronach zmieniające kierunek swoich oparć, podejście do pracy jako sposobu na życie i pobudzenie krajowej gospodarki nie może wymagać od ludzi tak wielkiego poświęcenia. Zmiana kierunku myślenia będzie o wiele trudniejsza niż przearanżowanie peronów, jednak pierwszy krok został już w tę stronę uczyniony.

Społeczeństwo
Nowa Zelandia będzie uznawać tylko płeć biologiczną? Jest projekt ustawy
Społeczeństwo
Haiti chce od Francji zwrotu „okupu” sprzed ponad 200 lat. Chodzi o miliardy
Społeczeństwo
Przełom w walce z cukrzycą? Firma farmaceutyczna ogłosiła wyniki badań klinicznych
Społeczeństwo
Holandia chce deportować do Armenii 12-latka, który nigdy nie widział Armenii
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Społeczeństwo
Kultura i imperializm. Rosyjscy twórcy wciąż mają dużo odbiorców w Ukrainie