Obie ustawy zostały uchwalone we wrześniu 2024 r. i miały służyć kompleksowej reformie TK, a także rozwiązać problem tzw. sędziów dublerów (wybranych w 2015 r. na obsadzone już miejsca ) i orzeczeń wydanych z ich udziałem. Wraz z przyjętą w marcu uchwałą Sejmu w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023 ustawy miały doprowadzić do uzdrowienia sytuacji, w której TK nie jest uznawany przez koalicję rządzącą za legalny, a jego orzeczenia nie są publikowane w Dzienniku Ustaw.
Co zakwestionował Andrzej Duda w ustawie o TK
Prezydent skierował obie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej w październiku ub.r. We wniosku dotyczącym ustawy z 13 września 2024 r. o Trybunale Konstytucyjnym Andrzej Duda postawił zarzuty niezgodności z Konstytucją tych przepisów ustawy, które stwierdzają nieważność i brak skutków prawnych orzeczeń Trybunału oraz podważają status niektórych sędziów Trybunału. Przypomniał, że zgodnie z Konstytucją RP orzeczenia TK mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne.
Prezydent zakwestionował też wiele innych przepisów m.in. ten, który zakłada, iż sędziowie Trybunału będą wybierani przez Sejm większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Kolejny zarzut dotyczy uniemożliwienia sędziemu TK pełnienia funkcji po upływie kadencji, do czasu wyboru następcy. Prezydent wymienia w swoim wniosku do TK także regulacje dotyczące wyznaczania składów orzekających przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału oraz dokonywania zmian w tych składach. Według prezydenta mogą być niezgodne m.in. z zasadą sprawności i rzetelności działania instytucji publicznych wynikającą z preambuły Konstytucji.
Czytaj więcej
Wpisanie wprost do konstytucji wygaszenia kadencji obecnych sędziów Trybunału Konstytucyjnego i w...
Prezydent kwestionuje regulacje dotyczące wyznaczania składów orzekających przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału oraz dokonywania zmian w tych składach. Według prezydenta mogą być niezgodne m.in. z zasadą sprawności i rzetelności działania instytucji publicznych wynikającą z preambuły Konstytucji. Dla Andrzeja Dudy nie do przyjęcia jest także wykluczenie możliwości kandydowania przez byłego prezydenta na stanowisko sędziego TK przed upływem 4 lat od zakończenia sprawowania tego urzędu. Przy czym taki sam okres obowiązuje w przypadku byłych posłów, europosłów, senatorów, członków Rady Ministrów i partii politycznych. Jednak zdaniem Dudy, w przypadku prezydenta nie ma żadnych przeszkód i zagrożeń dla niezależności Trybunału niezawisłości jego sędziów, które przemawiałyby za takim ograniczeniem.