Twierdzą tak konstytucjonaliści zapytani o reformę Trybunału, którą od miesięcy zajmuje się parlament. Mowa o dwóch ustawach: o TK i przepisach ją wprowadzających. Formalnie do prac legislacyjnych zgłosili je parlamentarzyści koalicji rządzącej. Ustawy są częścią opracowanego przez resort sprawiedliwości planu gruntownych zmian w Trybunale, nazwanego „czteropakiem Bodnara”, którego celem jest odpolitycznienie tego organu i naprawa jego funkcjonowania.
Czytaj więcej
Sejm uchwalił w środę dwie ustawy gruntownie zmieniające Trybunał Konstytucyjny. Reforma ma odpolitycznić ten organ i naprawić jego funkcjonowanie.
Reforma Trybunału Konstytucyjnego. Reset kadrowy w TK
Zmiany są obszerne. Najważniejsze z nich zakładają reset kadrowy w Trybunale. Modyfikacjom ma ulec też sposób wyboru prezesa i sędziów TK. Mogłyby zostać nimi osoby, które od co najmniej czterech lat nie pełniły określonych funkcji politycznych. Za nieważne uznane miałyby też zostać wyroki wydane w składach, w których zasiadali tzw. sędziowie dublerzy.
Prace nad tymi przepisami są już na ostatniej prostej. Przed dwoma tygodniami ustawy przyjął Sejm, a w ubiegłym tygodniu Senat. Senatorowie wprowadzili do nich jednak niemal 70 poprawek. Oznacza to, że zanim przepisy trafią na biurko prezydenta, nad poprawkami senackimi pochyli się Sejm.
Sędzia Trybunału Konstytucyjnego podpisze ślubowanie u notariusza
Wśród nich Senat zaproponował rozwiązanie, które ma uniemożliwić głowie państwa zablokowanie zaprzysiężenia sędziego TK wybranego przez Sejm. Zgodnie z nim jeżeli prezydent nie odbierze ślubowania po dwóch tygodniach od wyboru sędziego, to ten ostatni będzie mógł złożyć je pisemnie z poświadczeniem notariusza.