Tomasz Pietryga: Oddajmy Trybunał Konstytucyjny wyborcom

Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego powinni być wybierani w wyborach powszechnych. To da im silny demokratyczny mandat do obrony ustawy zasadniczej, którego nikt nie ośmieli się podważać.

Publikacja: 03.07.2024 17:25

Trybunał Konstytucyjny

Trybunał Konstytucyjny

Foto: Fotorzepa / Robert Gardziński

Oceniając szanse na reformę Trybunału Konstytucyjnego w tej kadencji Sejmu, jestem dość sceptyczny. Obecna większość w parlamencie nie posiada siły politycznej ani pomysłu, który zyskałby konstytucyjne poparcie, dając temu sądowi nowe życie. Cieszę się jednak, że prace nad reformą ruszyły i toczy się dyskusja na temat przyszłości TK.

Reforma Trybunału Konstytucyjnego: wśród prawników też są politycy

Wysłuchania publiczne, takie jak to we wtorek w Senacie, stanowią dobry sposób na wypracowanie odpowiedniego modelu sądu konstytucyjnego, nawet jeśli wnioski są jak na razie tylko teoretyczne. Jedną z propozycji, która zaczyna się przebijać w trakcie dyskusji, jest np. odebranie Sejmowi monopolu na wybieranie sędziów i przekazanie szerszych kompetencji środowiskom prawniczym. Uzasadnienie: prawnicy lepiej czują ducha prawa, a ich wybory opierałyby się na kryteriach merytorycznych i etycznych, a nie kalkulacjach polityków.

Czytaj więcej

Reforma Trybunału. Projekt zmian w konstytucji do poprawy

Ta koncepcja ma jednak co najmniej dwie słabości. Środowisko prawnicze również bywa politycznie podzielone, a aktywiści, którzy grają w nim główne skrzypce, prezentują postawy czasem radykalniejsze od polityków. W efekcie wybory w takiej formule mogłyby nie przynieść spodziewanych rezultatów. Ponadto taki wybór miałby słabą legitymację demokratyczną, co w przypadku Trybunału Konstytucyjnego nie jest wskazane.

Niech obywatele wybierają sędziów TK w wyborach powszechnych

Ale rozważmy szerzej inny wariant: powszechne wybory sędziów Trybunału Konstytucyjnego, w których obywatele wybieraliby kandydatów spełniających merytoryczne i etyczne kryteria. Ich życie zawodowe byłoby prześwietlone, a oni sami musieliby przekonać do siebie wyborców. Plebiscyt mogłyby być zorganizowany równolegle z wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi. W ten sposób wybrany skład Trybunału Konstytucyjnego uzyskałby silny mandat demokratyczny do orzekania w najważniejszych sprawach ustrojowych i zgodności prawa z konstytucją. A w ławach TK zasiadłyby osoby powszechnie znane i szanowane.

Niepotrzebny nam TK, którego wyroki są blokowane lub ignorowane, który generuje spory, zamiast je rozwiązywać

Pomysł łatwo poddać krytyce, jednak ostatnie lata pokazały, że obecny model Trybunału może łatwo ulec degeneracji. I jeżeli wybór będzie leżał w rękach polityków lub nie będzie gwarantował faktycznego odcięcia politycznych wpływów, sędziowie TK łatwo nadal będą mogli stawać się żołnierzami w politycznych wojnach.

Konsekwencją upolitycznienia Trybunału są konflikty, podważanie legitymacji do orzekania, utrata wiarygodności, szacunku do instytucji i samej ustawy zasadniczej, która jest traktowana instrumentalnie. Niepotrzebny nam TK, którego wyroki są blokowane lub ignorowane, który generuje spory, zamiast je rozwiązywać. Jeżeli tak ma być, to lepiej, aby Trybunału w ogóle nie było. Przy okazji prac legislacyjnych nad resetem TK warto rozważyć najśmielsze warianty dla nowego sądu, który powinien się odrodzić na bazie społecznego i politycznego konsensusu.

Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Raport Bodnara aktem oskarżenia. Co dalej?
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Jak rząd pozbawił się legitymacji do przywracania praworządności
Opinie Prawne
Marcin Chałupka: Kłopotliwa "alienacja rodzicielska". Nie ma terminu, nie ma problemu?
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Sytuacja w USA wpłynie na klimat inwestycji zagranicznych
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Anarchia prawna zniszczy Polskę szybciej, niż zniszczyła Rzeczpospolitą szlachecką