Oceniając szanse na reformę Trybunału Konstytucyjnego w tej kadencji Sejmu, jestem dość sceptyczny. Obecna większość w parlamencie nie posiada siły politycznej ani pomysłu, który zyskałby konstytucyjne poparcie, dając temu sądowi nowe życie. Cieszę się jednak, że prace nad reformą ruszyły i toczy się dyskusja na temat przyszłości TK.
Reforma Trybunału Konstytucyjnego: wśród prawników też są politycy
Wysłuchania publiczne, takie jak to we wtorek w Senacie, stanowią dobry sposób na wypracowanie odpowiedniego modelu sądu konstytucyjnego, nawet jeśli wnioski są jak na razie tylko teoretyczne. Jedną z propozycji, która zaczyna się przebijać w trakcie dyskusji, jest np. odebranie Sejmowi monopolu na wybieranie sędziów i przekazanie szerszych kompetencji środowiskom prawniczym. Uzasadnienie: prawnicy lepiej czują ducha prawa, a ich wybory opierałyby się na kryteriach merytorycznych i etycznych, a nie kalkulacjach polityków.
Czytaj więcej
Za nami wysłuchanie publiczne projektu zmiany ustawy zasadniczej w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Wnioski: reforma jest potrzebna, ale wymaga poprawy.
Ta koncepcja ma jednak co najmniej dwie słabości. Środowisko prawnicze również bywa politycznie podzielone, a aktywiści, którzy grają w nim główne skrzypce, prezentują postawy czasem radykalniejsze od polityków. W efekcie wybory w takiej formule mogłyby nie przynieść spodziewanych rezultatów. Ponadto taki wybór miałby słabą legitymację demokratyczną, co w przypadku Trybunału Konstytucyjnego nie jest wskazane.
Niech obywatele wybierają sędziów TK w wyborach powszechnych
Ale rozważmy szerzej inny wariant: powszechne wybory sędziów Trybunału Konstytucyjnego, w których obywatele wybieraliby kandydatów spełniających merytoryczne i etyczne kryteria. Ich życie zawodowe byłoby prześwietlone, a oni sami musieliby przekonać do siebie wyborców. Plebiscyt mogłyby być zorganizowany równolegle z wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi. W ten sposób wybrany skład Trybunału Konstytucyjnego uzyskałby silny mandat demokratyczny do orzekania w najważniejszych sprawach ustrojowych i zgodności prawa z konstytucją. A w ławach TK zasiadłyby osoby powszechnie znane i szanowane.