Manowska o sprawie sędziego Tomasza Szmydta: zawiódł kontrwywiad, nie sądy

Sprawa sędziego Tomasza Szmydta kładzie się cieniem na autorytecie całego państwa. To nie sądownictwo tutaj zawiodło, a służby kontrwywiadu – twierdzi Małgorzata Manowska, I prezes Sądu Najwyższego.

Publikacja: 08.05.2024 15:28

prof. Małgorzata Manowska

prof. Małgorzata Manowska

Foto: materiały prasowe

Sędzia warszawskiego WSA Tomasz Szmydt uciekł na Białoruś i poprosił o azyl. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że przez lata współpracował ze wschodnimi służbami. Jak pani odbiera tę sytuację?

- Wiem o sprawie tylko tyle, co napisano w mediach, a nie są to pełne informacje. Nie znam tego sędziego. Trudno jednak uwierzyć, by sędzia przy zdrowych zmysłach, nie kierujący się jakimiś ukrytymi motywacjami, mógł zdecydować się na coś takiego.

Czytaj więcej

Sędzia poprosił o azyl na Białorusi. Organy państwowe sprawdzają, czy był szpiegiem

Jak według pani sytuacja ta wpływa na autorytet polskiego wymiaru sprawiedliwości?

Ta sprawa kładzie się cieniem na autorytecie całego państwa. To nie sądownictwo tutaj zawiodło, a służby kontrwywiadu, oczywiście, gdyby podejrzenia co do tego sędziego okazały się prawdą. Autorytet sądownictwa jest niszczony współcześnie przez polityków, a w pewnej mierze przez samych sędziów, którzy z niezrozumiałych dla mnie powodów, pod pretekstem walki o praworządność zaczęli zwalczać innych sędziów dając się wykorzystywać w brutalnej wojnie politycznej.

Czy polskie sądownictwo jest przygotowane na działania obcych wywiadów? Jeśli nie, to co należy w tym zakresie zmienić? Jakich zabezpieczeń brakuje?

Nie mam kompetencji by to oceniać. Sądy chronią informacje, które przetwarzają, stosujemy zabezpieczenia i mamy regularne szkolenia. Jednak my stosujemy prawo i nie znamy się na zasadach techniki operacyjnej. Widzę, że w mediach krążą niestworzone historie, o tym jakoby sędzia-uciekinier miał swobodny dostęp do wszelkich informacji niejawnych. Prawo wyraźnie wskazuje, że sędzia ma dostęp do tych informacji tylko w zakresie niezbędnym do pełnienia obowiązków służbowych na danym stanowisku. Owszem, nie podlega postępowaniu sprawdzającemu, jednak jego dostęp jest ściśle reglamentowany i rejestrowany. Jeśli krzyczy się że uciekinier miał dostęp do informacji tajnych, to trzeba zapytać, kto skierował tego sędziego w WSA do pracy na stanowisku, które tego dostępu wymagało? A stało się tak wiele lat temu. Sędziowie podlegają sprawdzeniu u progu swojej kariery, być może wtedy przed pierwszym powołaniem powinno być ono intensywniejsze. Byłoby jednak bardzo niedobrze, gdyby przypadek sędziego-uciekiniera stał się pretekstem do inwigilacji czy jakiejś weryfikacji środowiska sędziego przez władzę wykonawczą i polityków. Jako sędziowie będziemy się takim zakusom stanowczo sprzeciwiać - Konstytucja jasno bowiem stanowi o nieusuwalności sędziów.

Co należałoby poprawić?

Chcę zwrócić uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze, trzeba więcej uwagi poświęcić kształceniu kadr sędziowskich i trosce o etos sędziowski. Niestety, jestem wielką pesymistką w tym względzie. Minister Bodnar zapewniał, że na dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa powoła sędziego wyłonionego w konkursie, a potem odmówił powołania takiego sędziego i poza konkursem powołał adwokata. Krajowa szkoła, która powinna być przedmiotem troski całego środowiska sędziowskiego i prokuratorskiego, od lat jest zwalczana i poniewierana przez część tego środowiska.

Czytaj więcej

Prokuratura na tropie sędziego Szmydta. Śledztwo wszczęte, jest zarzut szpiegostwa

Po drugie, środowisko sędziów (a również prokuratorów) potrzebuje wsparcia psychologicznego. Nasza służba jest niezwykle stresująca. Mamy na co dzień do czynienia z ludzkimi konfliktami, przestępstwami. To wymaga umiejętności radzenia sobie ze stresem. Jako dyrektor KSSiP zorganizowałam specjalne warsztaty dla sędziów i prokuratorów dotyczące właśnie tej tematyki, a również tego jak uchronić się przed uzależnieniami i innymi destrukcyjnymi wpływami naszej pracy. Te warsztaty cieszyły się bardzo dużym powodzeniem - były i wciąż są potrzebne. Nie wiem jednak czy są kontynuowane.

Prezes Małgorzata Manowska odpowiedziała na pytania Rzeczpospolitej w formie pisemnej.

Sędzia warszawskiego WSA Tomasz Szmydt uciekł na Białoruś i poprosił o azyl. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że przez lata współpracował ze wschodnimi służbami. Jak pani odbiera tę sytuację?

- Wiem o sprawie tylko tyle, co napisano w mediach, a nie są to pełne informacje. Nie znam tego sędziego. Trudno jednak uwierzyć, by sędzia przy zdrowych zmysłach, nie kierujący się jakimiś ukrytymi motywacjami, mógł zdecydować się na coś takiego.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Samorząd
Krzyże znikną z warszawskich urzędów. Trzaskowski podpisał zarządzenie
Prawo pracy
Od piątku zmiana przepisów. Pracujesz na komputerze? Oto, co powinieneś dostać
Praca, Emerytury i renty
Babciowe przyjęte przez Sejm. Komu przysługuje?
Spadki i darowizny
Ten testament wywołuje najwięcej sporów. Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok
Sądy i trybunały
Sędzia WSA ujawnia, jaki tak naprawdę dostęp do tajnych danych miał Szmydt