Jak namalować absurd

W środę w warszawskiej galerii Centrum Olimpijskiego otwarcie wystawy obrazów Wiesława Szamborskiego.

Publikacja: 12.05.2014 19:52

„O krowie, koniu i innych”, 1984 rok

„O krowie, koniu i innych”, 1984 rok

Foto: Galeria (-1) i Modessqe

Mistrz współczesnego polskiego malarstwa i prekursor „nowych dzikich" zaprezentuje ponad 30 prac ukazujących główne wątki swojej twórczości – od lat 60. do najnowszych. Wybór nie był łatwy, bo Wiesław Szamborski ma w dorobku ponad 500 obrazów. Rocznie przybywa ich około dziesięciu, ale artysta maluje już z górą od pół wieku, więc stworzył pokaźną kolekcję.

Zobacz więcej zdjęć

Pracownia Szamborskiego na szczycie siedmiopiętrowego bloku zaskakuje rozległą pustką i laboratoryjną bielą nie tylko ścian, ale i kafelków pokrywających podłogę. Na sztalugach stoi najwyżej jeden obraz i w ascetycznym wnętrzu tym bardziej poraża intensywnością emocji i barw.

Surrealistyczny dialog

Motywem przewodnim wystawy w Galerii (-1) jest obraz „Sen na trawie", na którym na czerwonej trawie pasą się błękitny koń i zielono-żółta krowa. A przy okazji zdają się toczyć surrealistyczny dialog. Repliki dzieła z lat 80. znajdziemy także na plakacie, zaproszeniu i okładce katalogu. Jeżeli jednak ktoś sądzi, że powstał dla czystej zabawy w fantazji nadrealisty, myli się.

– Malowałem wtedy – mówi „Rz" artysta – takie bajki o krowie, koniu czy ptakach i klatkach, aby opowiedzieć o absurdach polskiej rzeczywistości w PRL. Pokazać, że w naszym kraju może się zdarzyć wszystko, czego i Mrożek by nie wymyślił. Podobny sens miało płótno „Wyrosła agawa" przedstawiające egzotyczną roślinę wyhodowaną na rodzimym polu...

Przełomem w życiu i artysty był Marzec 1968 roku. Wtedy ze zdwojoną siłą wtargnęła do jego sztuki polityka. Między Akademią a Uniwersytetem i pod Dziekanką był świadkiem brutalnych interwencji milicji pałującej protestujących studentów. Szamborski skończył niedawno studia i zaczął pracować na ASP. Oglądał dramatyczne wydarzenia z okien uczelni, a potem odmalowywał je we wstrząsających obrazach. Płaskie, widziane z góry sylwetki ludzi i sztandarów wyglądają jak wdeptane w chodnik.

Podobne sceny powróciły w obrazach artysty w stanie wojennym. Tym razem patrzył na pochody przeciągające pod oknami obecnej pracowni w centrum miasta. Obserwował  regularne bitwy z oddziałami ZOMO atakującymi demonstrantów gazem łzawiącym i ślepymi pociskami. Kiedyś jeden z zomowców zauważył go w oknie i krzyknął: „Schowaj gębę, bo nie pozbierasz się, jak strzelę ci w te wąsy!".

Obrazy z tego czasu są równie mocne, choć inaczej malowane. Te ze scenami miejskiej partyzantki są niezwykle dynamiczne, gdy kwietne krzyże są bardziej elegijne w nastroju. Dominuje w nich  czerwień symbolizująca komunistyczny reżim i zieleń, która potęguje dramatyzm, a zarazem jest znakiem oporu i nadziei.

Artysta nie przekroczył nigdy granicy publicystyki. Po prostu należy do generacji, która miała dosyć udawania, że nie dostrzega otaczającej rzeczywistości, w jakiej musi żyć. Szamborski od lat 60. chciał dać temu malarski wyraz. Przedstawić „świat nieprzedstawiony", jak domagali się w literaturze Julian Kornhauser i Stanisław Barańczak, a w sztuce realizowali malarze krakowskiej Grupy Wprost, obrazoburczo zwracający się ku ekspresyjnej figuracji.

Buntownik

Szamborski buntował się już od czasów studiów, gdy  świadomie odrzucił drogę wciąż dominujących na warszawskiej akademii kapistów: Jana Cybisa, Artura Nachta-Samborskiego, Eugeniusza Eibicha. Nie chciał powielać obrazów, tych, jak mówi, „cybisków, nachcików, eibichków", skupionych tylko na problemach malarskich. Zapisał się do pracowni realisty i batalisty Michała Byliny. Nie pociągała go też modna awangardowa abstrakcja uciekająca od peerelowskiej rzeczywistości .

– Malowanie to więcej niż mieszanie farb. To kolor, forma, ale i treść – przekonuje. Piękny słoneczny włoski pejzaż „Monte Cassino" ma historyczny kontekst  – podszyty jest pytaniem o sens wojennego zwycięstwa aliantów, które pochłonęło tak wiele ofiar.

Za metamorfozami sztuki artysty chwilami trudno nadążyć. Po roku 1989 stworzył także wiele fotorealistycznych morskich pejzaży, w których kontempluje piękno natury, choć i zastanawia się nad uniwersalnymi tajemnicami. W najnowszej serii „Zgrana karta" z fotograficznym wizerunkiem ikony popkultury Marilyn Monroe wraca z kolei do kolażowych  eksperymentów.

Jedno z najbardziej intrygujących dzieł na wystawie to uwspółcześniona „Ostatnia wieczerza" Leonarda da Vinci obramowana europejskim flagami. Obraz nosi tytuł „Gazetka ścienna: układ zrównoważony?". Trudno uwierzyć, że powstał w 1981 roku, gdyż z jednej strony wydaje się inspirowany „Flagami amerykańskimi" Jaspera Johnsa, zapowiadającymi narodziny pop-artu. Z drugiej okazuje się bardzo współczesnym, wręcz profetycznym dziełem, które mogłoby być znakiem poszerzonej Unii Europejskiej.

Wystawa czynna do 5 czerwca.

Galeria (-1) Polskiego Komitetu OLimpijskiego

Działa w Centrum Olimpijskim w Warszawie. To jedyna galeria utworzona przez narodowy komitet. PKOl – Polski Komitet Olimpijski – prowadzi ją od 2006 r., ale już otwarciu nowej siedziby w 2004 r. towarzyszyło wydarzenie artystyczne. Wybitny polski fotografik Leszek Fidusiewicz zaprosił znanych twórców, m.in. Jana Dobkowskiego, Edwarda Dwurnika, Waldemara Świerzego, Andrzeja Pągowskiego, aby zdjęcie sportowe przetworzyli na własne dzieło sztuki. I tak na ekspozycji „Fidusiewicz i jego przyjaciele" doszło do spotkania świata sportu i sztuki. Galeria (-1) kontynuuje tę ideę. Dotychczas odbyło się w niej około 130 wystaw. Program opracowywany przez Kamę Zboralską (autorkę „Kompasu Sztuki" publikowanego w „Rzeczpospolitej") i Magdalenę Rejf obejmuje prezentacje mistrzów i młodych artystów. W 2014 r. zobaczymy pokazy uznanych twórców: Wiesława Szamborskiego, Andrzeja Mierzejewskiego i Stanisława Baja oraz przedstawicieli nowych generacji: Pawła Dunala, Mateusza Szczypińskiego, Katarzyny Szeszyckiej.

Rzeźba
Salvador Dalí : Rzeźby mistrza surrealizmu
Materiał Promocyjny
Technologia daje odpowiedź na zmiany demograficzne
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie