Aż o 3,3 proc. wzrosła wydajność pracy w Polsce w ubiegłym roku w porównaniu z 2010 r. To jeden z najlepszych wskaźników w UE. Wyprzedziła nas tylko Bułgaria – wynika z ostatnich danych Eurostatu.
Co ciekawe, równie wysoki wzrost efektywności polscy pracownicy uzyskali w 2010 r. – 3,4 proc. To też znacznie więcej niż w latach 2005 – 2008, gdy gospodarka przeżywała boom i rozwijała się w 5 – 6-proc. tempie.
– Te dane wskazują, że w trudnym, kryzysowym okresie firmy skoncentrowały się na podnoszeniu wydajności pracy – komentuje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekspert PKPP Lewiatan. – Upatrują w tym szansy na przetrwanie, a nawet zwiększenie swojej konkurencyjności. W latach boomu biznes nie myśli o dbaniu o wydajność, bo wszystko rośnie samo – dodaje ekspertka.
– To dobrze, że przedsiębiorstwa wykorzystały czas spowolnienia, żeby się wzmocnić – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Kredyt Banku. – Tym lepiej, że po redukcji zatrudniania w pierwszej fali kryzysu, w kolejnych miesiącach poprawa efektywności i wydajności nastąpiła przy wzroście liczby pracujących – dodaje.
– Spowolnienie, jakie odczuliśmy w 2010 r., było dość gwałtowne. Musieliśmy się dostosować do sytuacji – opowiada „Rz" Krzysztof Madelski, współwłaściciel firmy Yes Biżuteria.