– Zaczęli brać udział w operacjach bojowych, wraz z siłami rosyjskimi – powiedział rzecznik departamentu Vedant Patel.
Koreańczycy są podobno w obwodzie kurskim, do którego w sierpniu wkroczyły oddziały ukraińskie. Od dwóch dni trwają tam zmasowane i nieco chaotyczne ataki armii rosyjskiej. Na razie poniosła ona bardzo duże straty, w zamian zajmując dwie niewielkie wioski. Ale tracąc przy tym dziesiątki wozów bojowych.
Kilka dni przed Amerykanami o starciach z wojskami Kima poinformował prezydent Wołodymyr Zełenski. Dziwił się, że Zachód nie reaguje na taką zmianę sytuacji geopolitycznej. – To jest prowokacja, którą administracja Bidena może w ciągu jej ostatnich dwóch miesięcy wykorzystać do tego, by uzasadnić zmianę swej polityki i zezwolić na uderzenia (amerykańską bronią) w głąb Rosji – natychmiast stwierdził były amerykański ambasador w Kijowie William Taylor.
Wojska Kim Dzong Una dają Putinowi przewagę: nad Ukrainą i Zachodem
Na razie Waszyngton nic nie robi, poza ogłoszeniem „głębokiego zaniepokojenia” z powodu bezpośredniego udziału Koreańczyków w walkach.
Czytaj więcej
Korea Południowa i Unia Europejska we wspólnym oświadczeniu potępiły dostawy północnokoreańskiej broni do Rosji i zażądały wycofania żołnierzy Korei Północnej z Rosji.