Tylko 2,5 proc. wydanych w I połowie tego roku aktów legalizujących pracę cudzoziemców dotyczyło specjalistów. Większość, bo ponad 60 proc. spośród prawie 922 tys. zezwoleń na pracę, oświadczeń, powiadomień o zatrudnieniu cudzoziemca czy zezwoleń dla pracowników sezonowych, trafiło do pracowników fizycznych. Najczęściej do imigrantów ściąganych do prostych, niewymagających żadnych kwalifikacji prac (39 proc.) – na polach, w fabrykach (szczególnie w przemyśle mięsnym i rybnym), w magazynach i na budowach. Jak wynika z najnowszych danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, to w tych branżach pracownicy z zagranicy byli najbardziej poszukiwani. I to nie tylko w I półroczu 2024 roku, ale też w całym 2023 roku, gdy wydano prawie 2 mln aktów legalizujących pracę cudzoziemców.
Białe kołnierzyki głównie z Ukrainy
Rosnące zapotrzebowanie na pracowników fizycznych z zagranicy potwierdzają przedstawiciele agencji zatrudnienia. – Pracownicy fizyczni z zagranicy wspierają przede wszystkim produkcję przemysłową, logistykę i budownictwo – wylicza Artur Gregorczyk, szef działu prawnego EWL Group, powołując się zarówno na doświadczenia, jak i niedawne badanie przeprowadzone przez EWL Group wspólnie z Legalito i Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego. Z deklaracji pracodawców korzystających z pracy cudzoziemców wynika, że prawie 60 proc. pracowników spoza Unii jest zatrudnionych na stanowiskach wymagających prostej pracy fizycznej. – W przypadku dużych przedsiębiorstw ten odsetek przekracza 60 proc. – zaznacza Artur Grzegorczyk.
Jak dowodzi badanie EWL Group, niepsełna 40 proc. cudzoziemców pracuje w zawodach i na stanowiskach niewymagających pracy fizycznej (m.in. jako koordynatorzy czy liderzy zespołów), a i tak tę średnią zawyżają uchodźcy z Ukrainy, którzy – nie tylko w Polsce – mają zapewniony pełny dostęp do rynku pracy.
Z opublikowanego latem br. raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że ponad jedna czwarta firm, które zatrudniają lub zatrudniały cudzoziemców, jako główny powód tej decyzji wskazuje niedobór polskich pracowników (70 proc.), a także brak krajowych kandydatów o wymaganych kwalifikacjach – co widać szczególnie w przypadku budowlańców czy kierowców. Dlatego też po imigrantów zarobkowych najczęściej sięgają firmy z branż mocno dotkniętych niedoborem rąk do pracy, w tym hotelarsko-gastronomiczna, budowlana i logistyczna.